PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=103928}

Aleksander Newski

Aleksandr Nevskiy
7,0 3 154
oceny
7,0 10 1 3154
7,1 11
ocen krytyków
Aleksander Newski
powrót do forum filmu Aleksander Newski

Zanim go zobaczyłem dość dużo o tym filmie słyszałem - że klasyka, że trzeba , że arcydzieło. Nic z tego się nie sprawdziło - film bardzo średni, nudny i w wielu momentach po prostu tak bezsensowny, że zamiast czekać z napięciem na ciąg dalszy pojawia się mimowolny śmiech. Rozumiem, że takie były czasy, rozumiem, że sztuka filmowa nie była jeszcze do końca okiełznana i sam fakt nakręcenia sceny bitwy z dużą ilością ludzi i zwierząt już był sukcesem (tak idiotycznej bitwy na ekranie nie widziałem chyba nigdy), rozumiem, że to nie jest dokument historyczny tylko epos o szlachetnym kniaziu i uciskanym ludzie, ale nie rozumiem zupełnie, dlaczego miałbym ten film nazwać arcydziełem. można.

ocenił(a) film na 4
pantograf

w opisie teg filmu (nie nie na flmwebie) było że film wzorowany na ruską bajkę, ...:/ za bardzo nie czaję ani jednego ani drugiego
nudny jak ch, scena walki tak beznadziejna i bezsensowna ze ojoj, a że niektórzy za arcydzieło mają american pie...

galopujacy_jelen

Do filmow ktore maja prawie 70 lat(dokladnie 68) nie mozna podchodzic jak do nowosci typu "Wladcy Pierscieni". Nie mozna oczekiwac efektow specjalnych czy batalistyki takich jak w filmie Petera Jacksona. Do takich filmow nalezy podchodzic z lekkim dystansem a wtedy na pewno dostrzezecie w nim arcydzielo. Ja dostrzeglem. Co do muzyki Prokofiewa - gdy pierwszy raz ogladalem ten film pare lat temu wydala mi sie troche smieszna :) ale zapadla mi w pameic. Film ten jest dla mnei arcydzielem - a porownywanie go z "Wladca Pierscieni" jest nieporozumieniem.

ocenił(a) film na 7
Zblazowana_gwiazda_rocka

Mnie przede wszystkim powaliła muzyka, autorstwa Prokofiejewa, naprawdę nawet w filmach współczesnych trudno odnaleźć tak niesamowicie napisaną ścieżkę dźwiękową jak tu, nie tylko współgrającą, a tworzącą widowisko, wielka, bitewna symfonia. Przy tym muzyka Shore'a do Władcy jest zaledwie tłem, tu muzyka jest równie ważna jak obraz, by nie powiedzieć, że chwilami bardziej koncentrowałem się na niej niż na tym co widać.
Z punktu widzenia historycznego ciekawe są propagandowe teksty, niby XIII-wieczne, a de facto pasujące jak ulał do sytuacji z roku 1938 ("Zrobię 500 włóczni. NIE! Razem zrobimy 1000!")

ocenił(a) film na 4
Zblazowana_gwiazda_rocka

ej koleś tu w ogóle wiesz co piszesz?!

przeczytaj jeszcze raz co twoi przedmówcy napisali, a potem swoją wypowiedź. a ja dodam to co gdzieś pisało "Do łask Stalina powrócił jednak już w 1938 roku, realizując na jego zamówienie historyczny obraz Aleksander Newski.
" z opisu reżysera...

ocenił(a) film na 10
galopujacy_jelen

"Aleksander Newski" jest uznawany za arcydzieło nie za realizm psychologiczny, ani za fabułę, ale za stylizację historyczną, za niedoscignione po dziś dzień układy plastyczne kadrów i precyzyjne zespolenie obrazu z muzyką.

Tam, gdzie pojawia się fabularyzacja (głównie w wątku miłosnym), film rzeczywiście trąci myszką, ale tak było już 60 lat temu. Eisenstein zrobił film w formie wystylizowanej ludowej baśni, gdzie to co widać jest sztuczne z założenia, bo chodziło mu nie o wierność realiom ale o oddanie klimatu epoki poprzez nawiązanie do dzieł plastycznych z XIII wieku. Zamiar się powiódł: po "Aleksandrze Newskim" krytyka ochrzciła Eisensteina największym malarzem rosyjskim wszechczasów, i do dziś na poziomie stylizacji historycznej jest to dzieło niedoścignione. Widziałem ten film naprawdę wiele razy i uważam, że piękno plastyczne tych skąpanych w bieli kadrów jest nie do podrobienia.

Opinii na temat sekwencji bitwy nawet nie chce mi się komentować. "Głupia, bezsensowna". Co to niby ma znaczyć? Bitwa pokazana jak na mapie, widać wszystkie ruchy wojsk, poszczególne segmenty walki, wszystko w pięknie zakomponowanych obrazach i w perfekcyjnym połączeniu z muzyką - to właśnie różni "Newskiego" od dzisiejszych filmów batalistycznych, w ktorych 20 statystów zmultiplikowanych na komputerze biega w kółko.

Cytat:
"Do łask Stalina powrócił jednak już w 1938 roku, realizując na jego zamówienie historyczny obraz Aleksander Newski. " z opisu reżysera...

No i co? Przecież wiadomo powszechnie że jest to film propagandowy zrobiony na zamówienie, że Krzyżacy to hitlerowcy, że Tatarzy to Japończycy, że Newski to wielki przywódca partii. Ameryki nie odkryłeś więc o co Ci chodzi?

ocenił(a) film na 4
Kombi

no w opisie filmu pisało, że stylizowane na ruską "bajkę" cytuję dosłownie chyba autor nie wiedział co to słowo oznacza, ale forma to nie wszytko via Sin City, muzyka wg mnie nie była cudownie zgrana, jak już napisałęm wcześniej po prokopiefowi spodziewałem się więcej,
" Bitwa pokazana jak na mapie, widać wszystkie ruchy wojsk, poszczególne segmenty walki, wszystko w pięknie zakomponowanych obrazach i w perfekcyjnym połączeniu z muzyką" po prostu się nie zgodzę

"Przecież wiadomo powszechnie że jest to film propagandowy zrobiony na zamówienie" heh mnie po prostu takie drobne cóś razi i zniechęca
oglądałeś go wiele razy ciekaw jestem ile bitwa czasu zajmuje podle całości

ocenił(a) film na 10
galopujacy_jelen

"no w opisie filmu pisało, że stylizowane na ruską "bajkę" cytuję dosłownie chyba autor nie wiedział co to słowo oznacza"

Właściwie to najbardziej pasowałoby określenie "ludowa legenda", ale bajka, baśń, to nie tak znowu daleko od legendy więc bym się tego tak nie czepiał.

"via Sin City, muzyka wg mnie nie była cudownie zgrana, jak już napisałęm wcześniej po prokopiefowi spodziewałem się więcej, "

Polecałbym obejrzeć raz jeszcze :) Prześledź np. scenę oczekiwania przed bitwą, a zauważysz że nie tylko zawartość kadru, ale nawet kierunek w jakim patrzą postacie ma swój odpowiednik w komentarzu instrumentalnym. Kiedy w kadrze widać chmurkę i obok niej włócznię, smyczki ilustrują majaczący obłok a akord na instrumenty drewniane - włócznię. Albo atak konnicy krzyżackiej - coraz głośniejsza, szybsza i wyraźniejsza muzyka, która zaczyna się na rytmicznych pociągnięciach smyczkami a kończy na chórach, narasta wraz ze zbliżaniem się jeźdźców. Tak samo lot strzał knechtów krzyżackich, zderzanie się mieczy w pojedynku Aleksandra z Wielkim Mistrzem, trzask pękającego lodu - wszystko to jest nieustannie obecne w muzyce. Są to synchronizacje zgrane z dokladnością co do jednej nutki i co do jednego elementu w kadrze. Po raz pierwszy w historii kina muzyka odegrała w filmie rolę równie doniosłą jak obraz.
A "Sin City" to inny film, chociaż wywiedziony jest zdecydowanie z linii Eisensteina właśnie, tj. z linii reżyserów wierzących w obraz i jego stylizację.

"Bitwa pokazana jak na mapie, widać wszystkie ruchy wojsk, poszczególne segmenty walki, wszystko w pięknie zakomponowanych obrazach i w perfekcyjnym połączeniu z muzyką" po prostu się nie zgodzę"

Z czym się nie zgodzisz? Że bitwa jest przejrzysta? Więc przypomnijmy ją sobie :)
Składa się ona z 8 etapów, przy czym etapom 1,3,4,6,7,8 towarzyszy muzyka Prokofiewa.

1)Zaczyna się od ataku kawalerii krzyżackiej. 2)Krzyżaków zatrzymuje mur z pików piechoty ruskiej, 3)a następnie lekka jazda odcina im odwrót. 4)Wtedy piechota krzyżacka formuje zaporę z tarcz, włóczni i strzał, ktora blokuje Rusinom dostęp do niemieckiego obozu. 5)Rusini jednak forsują zaporę i zdobywają obóz. 6)Aleksander wyzywa na pojedynek Wielkiego Mistrza i pokonuje go. 7)Krzyżacy na widok pokonanego wodza rzucają się do ucieczki, 8)jednak w punkcie zbiórki lód załamuje się pod niedobitkami.
Reszta to już pobojowisko.

To wszystko tam jest. Znów kłania się matematyczna precyzja Eisensteina, tym razem rzecz tyczy się kompozycji sekwencji.
O urodzie estetycznej samych kadrów i genialnie prowadzonym montażu nie wspomnę, bo to trzeba widzieć a nie pisac o tym. Nawet jeśli nie jest to najlepsza scena bitwy wogóle to napewno jest najbardziej zachwycająca wizualnie.

""Przecież wiadomo powszechnie że jest to film propagandowy zrobiony na zamówienie" heh mnie po prostu takie drobne cóś razi i zniechęca"

Co drugi współczesny blockbuster hollywoodzki to nacjonalistyczna czkawka propagandowa, w której po Arabach jeździ się jak po łysej kobyle. A jednak oglądasz te filmy, i jednocześnie patrzysz z niesmakiem na utwór patriotyczny sprzed pół wieku, zachęcający do walki z faszyzmem. Wszystkie ukończone filmy Eisensteina to propaganda robiona na zamówienie, ale arcydziełami kina są zupełnie z innych powodów.

"oglądałeś go wiele razy ciekaw jestem ile bitwa czasu zajmuje podle całości"

1/3 filmu, jakieś 35 minut czasu ekranowego.


ocenił(a) film na 4
Kombi

"Co drugi współczesny blockbuster hollywoodzki to nacjonalistyczna czkawka propagandowa, w której po Arabach jeździ się jak po łysej kobyle. A jednak oglądasz te filmy, i jednocześnie patrzysz z niesmakiem na utwór patriotyczny sprzed pół wieku, zachęcający do walki z faszyzmem. Wszystkie ukończone filmy Eisensteina to propaganda robiona na zamówienie, ale arcydziełami kina są zupełnie z innych powodów."
ja nie napisałem że ogądam takie filmy, jak czasem trochę przejrzę takiego filmu to mi się robi niedobrze. Te wyliczenia z jakiejś książki czy tak sam od siebie, tak zgodzę się co do muzyki, ale mi chodziło o to, że właśnie czasem są takie momenty w filmie gdy jednak się nie zgrywa - coprawda rzadko, heh to więc jeden z pierwszych teledysków, ciekawe jakie odcisnął wpływ na dzisiejszych.

no może chciał oddać klimat tamtych czasów, ale ja nadal nie rozumiem po co wzorować się na formie ludowej baśni. bergman lepiej odniósł klimat tamtych czasów:P

ocenił(a) film na 10
galopujacy_jelen

Wyliczenia nie są z książki, po prostu streściłem po kolei przebieg bitwy tak jak było na filmie :)

Po co forma ludowej legendy? Bo ta cała historia jest legendarna - walka Dobra ze Złem (silnie zaakcentowane kontrasty w pokazaniu Niemców i Rusinów), udział w niej legenarnych bohaterów z ruskich bajek - Gawriłły Oleksicza i Busłaja Wyrwidęba. Sam Aleksander to taki trochę nasz Piast Kołodziej ze "Starej Baśni" Kraszewskiego - stroniący od zaszczytów, związany z ludem, nieprzekupny i dlatego tylko on może porwać lud do walki. Poza tym pamiętaj, że film powstał w epoce stalinizmu a systemy totalitarne mają to do siebie, że uwielbiają mitologizować zamierzchłą historię.
No i wreszcie formuła legendy pozowliła Eisensteinowi na eksperymenty w zakresie stylizacji obrazu, uwolniła go od konieczności archeologicznej rekonstrukcji detalu. Mógł sobie pozwolić na ożywianie na ekranie ikon bizantyjskich, na odniesienia do ludowych malowideł z XIII wieku, do płaskorzeźb - zgodnie z własnym przekonaniem, że film jest syntezą innych sztuk. Mógł sobie wreszcie pozwolić na karykaturę Niemców i wogóle germańskości (ciężkie i toporne kształty hełmów chociażby).
Ciekaw jestem, co bys powiedział na "Iwana Groźnego" - tam stylizacja została jeszcze dalej posunięta.

"heh to więc jeden z pierwszych teledysków, ciekawe jakie odcisnął wpływ na dzisiejszych."

Napewno odcisnął wpływ na Johnie Williamsie i jego partyturze do "Gwiezdnych wojen" oraz "Szczęk". Zresztą motyw tytułowy ze "Szczęk" to tylko odrobinę zmieniony motyw ataku konnicy krzyżackiej w "Newskim".
Dzisiaj zresztą technika cyfrowa pozwala łączyć dźwięk z obrazem o wiele dokładniej niż prymitywne synchrony którymi dysponowali Eisenstein z Prokofiewem (nawet jak na tamte czasy był to wyjątkowo słaby technicznie sprzęt), tylko niewiele jest już talentów na miarę Eisensteina, Prokofiewa i operatora Tissego.

"bergman lepiej odniósł klimat tamtych czasów:P"

Masz na myśli "Siódmą pieczęć"? Ten film jest tak samo niewiarogdny historycznie jak "Newski", a poza tym pokazuje średniowiecze łacińskie a nie bizantyjskie. "Łacińska" Europa w "Newskim" jest pokazana jako źródło zła, z którego pryszli najeźdcy. Więc porównania bym nie szukał, bo to filmy od dwóch różnych światach. Tym bardzij, że "Pieczęć" to film egzystencjalny, filozoficzny, a "Newski" to bajka :)

ocenił(a) film na 4
Kombi

no ciężko porównywać bergmana, tudzież się zgodzę, że historycznie również jest niewiarygodny...

chwilę później jak napisałem ostatnią wypowiedź doszedłem do wniosku, że iż byćmoże Eisenstein sobie zakpił, ze Stalina..? Iwana groźnego nie oglądałem niestety, ale z tego co przeczytałem, w kolejnych odsłonach właśnie to czynił

ocenił(a) film na 10
galopujacy_jelen

Zgadza się, drugą część "Iwana Groźnego" ("Spisek bojarów") odebrano jako oskarżenie władzy absolutnej. Iwan w tej części popada niemal w paranoję, otacza się kręgiem opryczniny (ewidentne nawiązanie do NKWD), która krwawo eliminuje wrogów niby że na własną rękę (bez rozkazów cara). Film poszedł na półkę i doczekał się premiery kinowej dopiero w roku 1958, kiedy nie żyli już ani Stalin, ani Eisenstein ani Prokofiew.
Wogóle polecam zagłębić się w życiorys Eisensteina, to niewątpliwie jedna z najniezwyklejszych i najbardziej wszechstronnych osobowości artystycznych XX wieku.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones