Widowisko historyczne z pod ręki Eisensteina. Z tego musiało wyjść coś wielkiego. Można więc wybaczyć wszelakie znamiona propagandy temu filmowi, oraz nadmierną patetyczność. Bo obraz to wspaniały dla oka, oraz świetnie zrealizowany.
Może się wydawać na początku że mamy do czynienia z filmem o rozmach szkolnego przedstawienia, ale nic bardziej mylnego. Szybko Eisenstein ukazuje pełną emocji batalię dobra i zła. To jak nakreśla okrucieństwo Niemców na zawsze zapada w pamięć. Scena rzezi w Pskowie jest genialna, przesiąknięta grozą i robi wrażenie do dziś. Stanowiąca główną część filmu bitwa na jeziorze to istny majstersztyk. Efektownie nakręcona, widowiskowa i świetnie rozplanowana. Twórca postarał się by było emocjonująco i udało mu się znakomicie.
Docenić warto również muzykę, to ona nadaje poszczególnym fragmentom filmu odpowiedniej atmosfery. Prócz patriotycznych pieśni może usłyszeć także znakomite partie orkiestrowe. Jedna z nich genialnie ilustruje krajobraz po bitwie, istna symfonia destrukcji.
Podsumowując "Aleksander Newski" to kolejny świetny film z pod ręki Eisensteina. Nawet jeśli trochę schematyczny i bardzo stronniczy, to jednak wart docenienia, bo dziś ogląda się go bardziej widowisko niż obraz propagandowy.
PS: Na duży plus kawał opowiadany przy ognisku. W życiu bym się nie spodziewał świńskich dowcipów w tak wiekowym filmie. A tutaj jeszcze ma on znaczenie symboliczne, więc jeszcze lepiej :)
najbardziej utknęło mi, że nie pokazali twarzy żadnego z Niemców, oprócz tego biskupa :) chodzi mi o bitwę