Alex Cross tropi Pisacassa, znanego też jako Rzeźnik ze Sligo, który zabija dla czystej przyjemności. Kiedy policjant uniemożliwia jedno z jego zabójstw, przestępca mści się krwawo, wyzwalając pokłady przemocy, której skali nikt sobie nie wyobrażał...
Nieporozumienie to mało powiedziane. Nawet Matthew Fox nie ratuje tego gniota. Pierwsze 15 minut wystarczyło by wiedzieć, że im głębiej w ten las tym większe bagno przed tobą.
to rola Matthew Foxa reszta niewarta straty czasu. Operator kamery chyba nosił setke w kieszeni ogólnie kaszanka.
Matthew fox stworzył świetną kreację, naprawdę postać jaką zagrał to jeden z lepszych czarnych charakterów jakich widziałem w ostatnim czasie. Szkoda tylko że w tak przeciętnym filmie.