Zdecydowanie polecam. Warto spojrzeć na niektóre zjawiska w sposób /być może/ skrajny, by odnaleźć mityczny środek. Jeżeli coś można zarzucić twórcom - to straszne dłużyzny, które nużyły nawet osoby bardzo zainteresowane tematem. Abstrahując od przekonań - jest to jeden z najbardziej istotnych tematów społecznych i jej brak w debacie publicznej (odsyłam do reform edukacji w Niemczech, EDUKACJI, nie programów pod nowe podręczniki) pokazuje, ile nam jeszcze brakuje do cywilizowanego świata.
A propos wcześniejszego tematu - mam alergie na używanie 'lewactwa' wszędzie tam, gdzie pogląd różni się od tego cebulowego, wyssanego z mlekiem matki (czy częściej z wąsem ojca). Takie zjawiska jak wolny rynek, kompleksy, rozdmuchane ego, często (acz nie zawsze) idą w parze.
Pozdrawiam!
Ja na początku też byłam znudzona początkiem. Rozwlekły, długie ujęcia, pauzy itd... Po przyjściu z kina, już leżąc w łóżku doznałam olśnienia, czemu ten film wywoływał we mnie takie emocje. Pierwsza połowa była taka rozwlekła i nudnawa czasami jak...tradycyjna szkoła. Wtedy kiedy była mowa o egzaminach, lekcjach itp. Potem, gdy pojawił się Andre i Pablo (lub Pedro, nie pamiętam), którzy doświadczyli zupełnie innego podejścia do nauki, poczułam energię i zafascynowanie. Coś mi się wydaje, że był to celowy zabieg twórców filmu :D