Zaskakuje mnie, że ta część ma dużo lepsze opinie niż pierwsza. Czemu? Ponieważ jest to komedia całkowicie innego kalibru.
Pierwsza część nie jest dla każdego, serwuje lekkie, absurdalne, dynamiczne i po prostu głupie sytuacje/żarty. Niektórzy to kochają innych całkowicie zniechęca.
I tu przychodzi sequel. W porównaniu bardzo ugrzeczniony, miałki, pozbawiony easter egg’ów, które notabene serwowane były w “jedynce” praktycznie garściami. I ta część zbiera laury.
Odnoszę wrażenie, jakby ten film oceniany był tylko przez drugą grupę, wymienionych wcześniej odbiorców.
W mojej opinii słabo odgrzany kotlet. Przy pierwszej części śmiałem się całą długość filmu. Przy tej, lekki uśmiech pojawił się może 4 razy. Uważam, że sequel powinien trzymać się założeń protoplasty. Jeśli chce się uderzać w innych odbiorców, to nie doklejać “2”, tylko pomyśleć o zupełnie niezależnym filmie.
Krótko podsumowując - przeciętna, bezpieczna, miałka komedia. Skrojona pod obecne standardy dennego, pozbawionego charakteru kina i przewrażliwionych odbiorców. Nie polecam jeśli kogoś „kupiła” pierwsza część. Szkoda pozostawiać sobie niesmak.