Nam na złość. Pewnie nie chce, bo nie oczekiwał, że jego "Alicja" będzie miała jakąś kontynuację ( w końcu już jego film był kontynuacją, jakby drugą częścią), ma co innego na głowie, lub nas nie lubi. Na domiar złego muzyką nie zajmie się Elfman. Burton i Elfman to papużki nierozłączki - uzupełniają się nawzajem, - bez jednego już byłoby źle, a bez obu? Porażka. Co prawda, Howard to dobry kompozytor, ale jego melodie są raczej skrzypcowe, eteryczne, a nie pokrętnie mroczne ze szczyptą humoru, jak Elfmana, wiec muzyki sobie nie wyrażam na dzień dzisiejszy. Co z fabułą? To jest pytanie. Skoro pierwszy film był umiejscowiony na długo po akcji pierwszej książki to, co teraz? Muszę zerknąć o czym jest oryginalny sequel... Czuję, że faktycznie może z tego nic dobrego nie wyjść... Już jedynka była taka tam. Fajna niby, ale nieco poniżej ambicji Burtona, zbyt kolorowa, a teraz bez Burtona lepiej na pewno nie będzie. Raczej gorzej, dużo gorzej... :(

Nawet nie ma sensu, żeby się za to brali . To będzie tylko kolejna beznadziejna druga część fantastycznie dopracowanego przez Burtona filmu .

A jednak dziwnym cudem, oceniłaś aż na dziewiątkę ;)

Elfman na szczęście jest ;)

Nie ma sensu źle się nastawiać. Ktoś widział ten film? Nie? No właśnie.
Bo od razu mi się przypomina protest chrześcijan pod teatrem, bo herezje wystawiają. Nikt nie widział spektaklu a już się przyczepiają. Co za idiotyzm. Zobaczcie a potem narzekajcie.

Kto wie, może wyjdzie, ja mam nadzieję, a reżyser nie wiedział czy będzie kontynuacja i o wiele wcześniej zadecydował o tym iż zajmie się sequelem beetlejuice'a co też jest świetną wiadomością, zaś możliwe bardzo iż będzie producentem sequela alicji więc będzie czuwał nad nim :P

To chyba dobra wiadomosc, w koncu Alicja Burtonowi nie wyszla. Podobac sie mogla, ale zawod za duzy.

Byłaby może dobra, albo chociaż znośna, gdybyśmy za Burtona mieli jakieś solidne zastępstwo, a tymczasem, na fotelu reżyserskim zasiądzie facet, który ma na kącie bardzo skąpą gromadę dzieł filmowych o wątpliwej jakości m. in. "Muppety" (za którymi osobiście nie przepadam). Uważam, że "Alicja" złym filmem nie była; co prawda nie dorastała do pięt starym filmom Burtona, ale była stokroć lepsza niż np. "Mroczne Cienie". Jeżeli Burton i Elfman uczynili film tylko znośnym, no, nawet niezłym, a przecież obje są genialnymi twórcami niepowtarzalnego klimatu dzieł filmowych, to jaki będzie efekt pracy nędznego reżysera i tak odmiennego od Elfmana kompozytora. Liczę, że inni twórcy i aktorzy oraz scenarzystka, a w szczególności Ci, którzy brali udział w części pierwszej i tą część uczynią niezłą. Nie sądzę, by to było arcydzieło, bo już jedynka pokazała kierunek produkcji, ale żeby chociaż trzymało poziom części pierwszej.

,,Muppety" są ok. Sam prowadzę fansite o nich. Alicja Burtona miała jednak specyficzny styl i pomimo tego, iż uwielbiam ,,Muppety", to nowa Alicja może nie dorównywać poprzedniej. Ale chociaż będzie Johnny Depp...

Z Burtonem było kiepsko, kto wie może teraz wyjdzie lepiej. Pewnie nie, ale istnieje na to szansa.

Wątpię. Po prostu pierwsza częśc przyniosła duży sukces kasowy.

Wątpisz, że będzie lepiej? Ja też, ale wypada mieć szczątki nadziei;)

Ja też bym wolała jakby film reżyserował Burton !

Chyba każdy z nas by wolał :/ Trzeba mieć tylko nadzieję, że skoro jest producentem, to może uratuje sytuację. W sumie wszyscy oprócz niego zostają na swoim miejscu, więc chyba nie będzie tak źle...

Może przez to, że rozwiedli się z Heleną? Ale z tego co widzę film został "zapowiedziay" dużo wcześniej, soo....Nie wiem co o tym myśleć.

Właśnie, był zapowiedziany wcześniej...
Do mnie nie dociera, że się rozstali...

Nie byli małżeństwem, rozeszli się. Nazywali się tylko żoną i mężem, ale nie formalnie.

Według opinii wielu fanów Burtona, jego Alicja była dużym spadkiem formy. Dobrze, że za drugą część się nie bierze.

W zupełności popieram.

Tutaj na stronie napisane jest, że muzyką zajmie się Elfman!

bardzo miła wiadomość, dziękuję

Raczej dlatego, że Burton i Helena Bonham-Carter się rozstali i już nie chcą kręcić niczego razem

Fajnie, że o tym wiesz już przed premierą.

Nawet w zwiastunie napisano , że produkcji Tima Burtona.

Chodziło mi o "Bez niego to nie wyjdzie...". Miło jest, jak ktoś wrzuca opinię przed obejrzeniem filmu. Chyba że o czymś nie wiem i ktoś już widział film już teraz to super, nie ma się do czego przyczepić.

Słusznie. W opisie jest reżyser James Robin, a w zwiastunie na początku widzimy "from producer Tim Burton". Ktoś wie, o co chodzi?

''Tim Burton, who directed the first film, returned this time as a producer, and James Bobin will direct.''

Cóż, nie zorientowałam się do końca o co chodzi. Dziękuje.

Ja zaczęłam przeszukiwać internet , bo nie wiedziałam za bardzo o co chodzi.

James Bobin, nie Robin...

To normalny błąd, podobnie brzmi. Bobin według mnie jest niezły.

I z nim pierwsza część nie wyszła. Zmanierowane Trio Burton - Depp - Bohnan Carter... Takie samo w każdej części, nudny pierwszy plan, nudny trzeci i dziesiąty. Może ktoś inny zrobi to lepiej, na co liczę.

Tim Burton jest średniawy, denerwuje mnie ten nagły boom na jego twórczość. A Helena i Depp-do porzygu.

Gdzie ty widzisz boom na jego twórczość? Jak komukolwiek o nim wspomnę, to niekoniecznie ludzie wiedzą, że on w branży filmowej pracuje! A nawet jak się domyślają to mówią: -To jakiś aktor?

W moim otoczeniu wszyscy go znają, w internecie spora część obeznanych w temacie ma go za boga reżyserii, zachwyca się jego twórczością, choć ja tej sympatii nie podzielam.

Zatem zazdroszczę ci otoczenia ;)

Serio? To wynika z tego, że masz znajomych, którzy kompletnie nie interesują się popkulturą i kinem. Bo faktycznie na Burtona jest boom i jego filmy są głośno omawiane. Zapytaj znajomych, czy znają Lyncha, Finchera, a w skrajnych przypadkach Allena i Spielberga, bo skoro nie znają Burtona nawet ze słyszenia, to chyba do kina w ogóle nie zaglądają.

Szkoda, że boom jest teraz, a nie w czasach, kiedy kręcił dobre filmy - jak "Edward Nożycoręki" czy pierwszy "Batman". Potem już nigdy nie zrobił niczego nawet w połowie tak dobrego. "Gnijąca panna młoda" była dobra, ale do dzisiaj myślę, że byłaby lepsza, gdyby przejął ją Selick, jak w "Miasteczku Halloween" - tam widać dobrze różnicę między tymi dwoma reżyserami. Burton jest cukierkowo-infantylny i potrafi zamienić w przaśny kolorowy banał każdą historię. Selick z prostej historii wyciąga taką psychodelę, że aż miło. "Mroczne cienie"? "Jeździec bez głowy"? "Planeta małp"? "Marsjanie atakują"? "Sweeney Todd"? Serio, Burton jest reżyserem bardzo przeciętnym, któremu kilka razy po prostu się udało: jest wtórny i odgrzewa bezustannie tego samego kotleta, ileż można. Ostatnio przyfarcił w "Charliem i fabryce czekolady" i to był jego ostatni film, który obejrzałam z przyjemnością bez zażenowania. "Alicja" była natomiast w najlepszym wypadku średniakiem.

Bardzo lubiłam kiedyś Burtona. A potem skończyłam gimnazjum. Jako że było to już bardzo dawno temu, to dziś uważam, że z Burtona po prostu się wyrasta.

Nie wiem czy słowo "boom" dobrze pasuje do tego co się dzieje obecnie z Burtonem. Facet dorobił się statusu postaci kultowej, a to m.in. dzięki postaciom z jego filmów, które weszły do popkultury (Jack Skellington, Edward Nożycoręki). Zainteresowanie jego nowymi projektami utrzymuje się na wysokim poziomie, ale wydaje mi się, że 10 lat temu kiedy robił "Sweeney'a Todda" było o wiele większe. Jeżeli w ostatnich latach nastąpił wzrost popularności związany z Burtonem, to myślę, że dotyczył on kupna gadżetów, a nie jego filmów

Podpisuję się pod tym wszystkimi kończynami.

Podzielam opinię

Może dlatego, że Tim Burton jest tym razem producentem, co było powiedziane w zwiastunie? :)

Nie.

Z nim też nie wyszło.

Może i nie wyjdzie, ale obsada wydaje się fantastyczne. A najbardziej to, że zagra Andrew Scott :*
Każdy kto widział serial Sherlock - wie o co mi chodzi. Moriarti i "Hello"- rzecz nie do zapomnienia
I jak mi się wydaje on wszędzie gra w ten sposób, więc na pewno będziemy mieli dobre kino z jego strony
Cohen też nie jest zły. To naprawdę dobry aktor. A Johnny Depp jak na zwiastun zagrał naprawdę bardzo dobrze
A reżyser? Nie jest zły. Może sknocił drugą część Muppetów, ale pierwsza była naprawdę jak dla mnie fantastyczna.

Ja myślę, że film może wyjść całkiem nieźle. Może nie będzie tak dobry jak Tima Burtona, ale nie musi być zły, a zresztą co się wypowiadamy na temat filmu, którego jeszcze nie widzieliśmy? Ja tam sądzę, że będzie nominacja do Oscara za efekty specjalne i może za charakteryzację i tyle. Jest git ;). To moja ulubiona bajka z dzieciństwa, więc i tak pójdę, bo ciągle Kapelusznika gra Johnny Depp. A zresztą tego dnia mam urodziny, więc dla mnie to jak prezent urodzinowy ;)

Wyszło i przeszło przez lustro, a zmierza do trzeciego wymiaru.

To jest najlepsza rzecz w tym filmie - że wreszcie nie reżyseruje tego Burton, który od 10 lat nie nakręcił niczego, co da się na trzeźwo oglądać. Pierwszą część już skopał, jedyne oklaski należą się ekipie od efektów specjalnych: źle zagrane, infantylne, nudne, banalne, Burton w swojej ograniczonej wyobraźni nie jest w stanie oddać obłąkania "Alicji" i z Kapelusznika robi smutnego wariata. Pierwsza część to bajka dla dzieci, wyprana z typowej dla tej książki psychodelii i szaleństwa.

Tym razem pozwalam sobie mieć nadzieję, że wyjdzie lepiej, chociaż Depp się mocno w tej roli nie sprawdza, Wasikowska tym bardziej, a Baron-Cohen to w ogóle nieporozumienie.

''Chociaż Depp się mocno w tej roli nie sprawdza'' chyba najgorsze co co można napisać o tym filmie oprócz Deppa widzę tu Jima Carrey,ego jak by był w formie