Film mimo iż na pierwszy rzut oka portretuje "ziomali' z bogatej dzielnicy, ich fiestę i popisy, w
gruncie rzeczy pięknie opisuje problemy jakie narosły w tej części społeczeństwa.
Od samego początku widzimy przegięcie "bandziorów" - nie ma tu żadnej ich apoteozy - niby
silni, ale tylko w gębie, główny zły (Hirsch) chowa się w łazience gdy Foster rozpiżdża mu chatę.
Seks, narkotyki, przemoc - tym zajmuje się młodzież. Dlaczego? nie mają bowiem żadnego
oparcia w rodzicach. Reżyser jasno wskazuje winnego dramatu jaki wydarzył się naprawdę.
Są to rodzice, którzy nie mają czasu dla dzieci - Timberlake, jego dziewczyna.
Świetna gra Fostera, ale pozostała część ekipy też daje radę.
Polecam.