wiem, ze na pierwszy rzut oka absurd goni absurd, jednak przedstawie "+" tego filmu:

1. jest na faktach - czyli zycie napisalo ten scenariusz

2. gdy ktos przebywa troche z ludzmi palacymi ziolo, walacymi na umur ryja i ciagle imprezujacymi zrozumie tok rozumowania tych "dzieciakow"

po pierwsze - troche kasy, wladzy i od razu w takich osobach wlacza sie pycha. wydaje im sie ze sa panami swiata - czyli kilku ulic na ktorych zyja i rzadza.

moze zabrzmi to banalnie, ale osoby, ktore dlugo i w duzych ilosciach pala ziolo przestaja myslec racjonalnie. czesto wszystko dla nich jest rozowe, za chwile czarne.

3. nastolatek zostal z "porywaczami" gdyz zaimpownowal mu ten swiat, chcial dogryzc rodzicom oraz pomoc bratu.

4. porwanie w usa jest karane straszliwie restrykcyjnie. skoro masz prawdo zabic kogos kto wkroczyl na twoja posesje to co z kims kto ingeruje w twoja najceniejsza wlasnosc jaka jest twoje cialo???!!

byli swiadkowie porwania z uzyciem przemocy (scena zaciagniecia do chlopca do auta). wiadomo, ze wystopila masa okolicznosci lagodzacych - w koncu adwokat powiedzial johnnemu ze pojdzie siedziec na gora 2 lata.

i tu mamy powrot do pychy - johnny "wladca" kilku ulic (do tego pochodzenie z rodziny gangsterskiej) nie widzi siebie w wiezieniu. mysli ze "zaginiecie" swiadka to najlepsze i najprostrze rozwiazanie.

wkreca swoich kumpli, ze wszystkim grozi dozywoscie. jako ze wszyscy sa notorycznie upaleni i pijanie nie mysla zbyt logicznie - wierza ze to pradwa.

najlatwiej jest johnnemu truelove namowic do zabojstwa podwladnego, ktorym pomiata, ktory jest zapatrzony w niego jak obrazek.... koles lyka historyjke o dozywociu, do tego na pewno mysli ze urosnie w oczach johnnego. timberlake jest miotany przez sympatie do dzieciaka oraz perspektywe dozywoscia - do tego jak pozostali nie mysli zbyt racjonalnie gdyz caly czas ma tony thc i alkoholu w zylach...

tak wiec historie jak w tym filmie dzieja sie w kazdym kraju, w kregach gowniarzy ktorzy lizneli troche gangsterki. pochodzenie, rasa nie ma tutaj nic do rzeczy...