I nic na to nie poradze. Tak, na pewno nie zrozumialam filmu. Tak, na pewno mam IQ<80. O, albo jestem niewrazliwa osoba. Nie mam serca. Tak, jestem zapewne fanem amerykanskiej tandety i nie dostrzegam "magii filmu". Tak, juz lece ogladac Rambo. Tak, wlasnie uzewnetrzaniam swoj poziom 4-latka, twierdzac, ze Amelia jest filmem nudnym, meczacym, infantylnym, przeslodzonym i mdlym do bolu.
A tak powaznie, to ze komus sie film nie spodobal jeszcze o niczym nie swiadczy. Jesli ktos nie lubi mojego Lyncha czu Kubrica, nie wyzywam go od kretynow i nie zarzucam nikomu nie zrozumienia filmu, choc w przypadku Lyncha wcale by mnie to nie zdziwilo. Lubie tzw. pozytywne kino, i nawet z francuskiej polki jestem w stanie wskazac o wiele lepsze pozycje, tzw. "sugar-free". Chocby "Smak Zycia".
PS: korci mnie zeby podobny komentarz wstawic przy "Szkole Uczuc" :)
Na razie nikt Cię jeszcze nie wyzywa, ale spróbuj napisać podobny post do "Fight Clubu" lub "Pan Życia i Śmierci" :)
Twoje odczucia, emocje i wrażenia składają się na Twoją ocenę, więc jest ona sprawiedliwa choćbyś dała np 5 a ja 10. Zawsze to powtarzam szanując inne niż moje zdanie.
Jak już wiesz mi taki humor bardzo odpowiada i bawiłem się dzisiaj naprawdę setnie. Jedynie ten francuski język... Ale w połączeniu z ichnią muzyką i krajobrazem francuskiego miasteczka lat siedemdziesiątych przejdzie ;)
Cytacik: "Szczęście jest jak Tour de France. Długo się na nie czeka a szybko mija. Trzeba chwytać okazję póki jest"
Czy jakoś tak rzecze dziadeczek-malarz do Amelii gdzieś tam w połowie filmu.
Ale właściwie jak oceniasz film, absolutnie żadnych pozytywnych wrażeń tylko nudny, męczący, infantylny, przesłodzony i mdły do bólu?
Ja, być może jeszcze nie ochłonąłem, bo po seansie wystawiam 'dziesiątkę' :)
4/10, czyli ponizej oczekiwan, taka sama ocene wystawilam dla "8 kobiet", konwencja obu filmow jest raczej podobna...
a o "Fight Club" czy "LoW" sie nie martw, dalam dyche :)
dla mnie "8 kobiet" było sporym rozczarowaniem, w sumie ładnie zrobione, ale jakoś nudne. a "Amelia"... też bałam się rozczarowania, bo tyle razy słyszałam, że taka świetna, no i... faktycznie - jest świetna ;) takie jest przynajmniej moje zdanie. na pewno jeden z moich ulubionych filmów :)