Amelia

Le fabuleux destin d'Amélie Poulain
2001
7,6 272 tys. ocen
7,6 10 1 272232
7,6 61 krytyków
Amelia
powrót do forum filmu Amelia

Tzn. na pewno ma "dusze", nie jak inne filmy tego typu produkowane przez Stany Zjednoczone. Europejskie filmy sa poprostu najlepsze, co najwazniejsze maja cos w sobie, mozna w nich odnalezc takie "cos" nad czym mozna pomyslec, a nie prosta fabule podobna do wszystkich innych. Takim wlasnie filmem jest Amelia, jest to jedyny film tego typu, który mi sie naprawde spodobal.

użytkownik usunięty
Pijana_powietrzem_2

nieprawda - europejskie filmy gorsze są od amerykańskich. piszę to z pełną świadomością, że możesz to zdanie wyśmiać! ale... istnieje masa filmów zza oceanu (nawet z samego hollywood), które są równie piękne (no, nie aż tak jak Amelia ;)

a europa?

procentowo filmy ambitne są produkowane w niej częściej niż w USA, ale co z tego, skoro tych słabszych, komercyjnych europejskich gniotów naprawdę nikt nie chce oglądać!

szacunek dla hollywood się należy - chociażby za to, że rozreklamowali film na całym świecie :)

no to prawda i wcale cie z tego powodu nie wysmieje, rzeczywiscie istnieje masa baardzo dobrych i rownie pieknych filmow zza oceanu, tylko, ze wlasnie ja wole te filmy ambitne, w stylu europejskim no i przede wszystkim wole te mniejsze produkcje, nie lubie komery, ale to kwestia gustu :*

użytkownik usunięty
Pijana_powietrzem_2

inna sprawa to to, że życie w Europie jest po prostu inne niż w Stanach, więc filmy z Francji, Włoch czy Wlk. Brytanii powinny nam się bardziej podobać - z tego względu, że poruszają bliższe nam tematy

...czego niestety ciągle nie potrafią wykorzystać nasi rodzimi twórcy :(

tak jak Ty, komerchy nie lubię, ale wolę nie pakować wszystkich filmów amerykańskich do jednego worka - to bardzo niesprawiedliwe (a bardzo ostatnio popularne wśród europejskich kinomaniaków!)

pozdrawiam :)

użytkownik usunięty
Pijana_powietrzem_2

właśnie Amelia to najczystszej klasy komercja !!!!!!!!

to moja opinia subiektywna, ale z punktu widzenia kinematografii obu kontynentów zupełnie obiektywna
- bo jeśli chodzi o kino to nie jestem ani antyamerykanistą ani proeuropejczykiem tak samo jak nie jestem antyeuropejczykiem ani proamerykanistą - jeśli cos do mnie przemawia to nie jest ważne jakie jest;) cenię i Jarmuscha i Von Triera i Herzoga i Burtona i w ogóle nie zgadzam sie z takim antagonizowaniem USA-Europa [bo nie można jak ktoś tu mądrze napisał wrzucać do jednego worka wszystkich filmów z jednej i drugiej strony Oceanu;)]

rzeczywiscie macie troche racje z tym, ze nie mozna wrzucac wszystkich filmow powiedzmy amerykanskich do jednego worka; oczywiscie wsord filmow europejskich tez pojawia sie chlam i to nie rzadko. ale chodzi mi o to, ze ja jednak bardziej wole europejskie filmy, ten rodzaj humoru przedstawiania sytuacji i czesciej siegam po produkcje europejskie, no coz, nie bede sie wiecej rozpisywala, ale pozdrawiam i thx za szczere opinie :*

użytkownik usunięty

tyle, że Amelia nie powstała tylko dla oglądalności - na tym polega różnica między nią a powiedzmy... filmami typu Freddy vs Jason

No właśnie o to mi chodzi, dlatego jest wartościowa, a w USA czesciej powstaja filmy "dla ogladalnosci" i bardzo komercyjne, a takie nie zawsze mi sie podobaja. :*

użytkownik usunięty
Pijana_powietrzem_2

nie mówię teraz o Amelii - ale zwróć uwagę Milady ;) że to właśnie Francja celuje w filmach dla oglądalności kręconych - choćby taki Luc Besson i cały jego dorobek! [oczywiście nie CAŁA Francja;) nie nie nie;)]

a gdyby odrzucić amerykańską komercję - to mielibyśmy fascynującą potężną niezależną kinematografię - właśnie odpowiadającą tym "europejskim" normom!

ocenił(a) film na 10

Co do rywalizacji kina europejskiego z amerykańskim to mimo wszystko nie skreslałbym tego drugiego. Mimo całej swoje komercji, płytkośći, wtórności i schematyczności to oni kręcą tyle filmów rocznie, że zawsze trafi się coś dobrego.
Natomiast kino europejsckie a w szczególności francusjie ma misję dziejową rywalizacji z Hollywood. Ich filmy są często tak samo komercyjne i nastawione na widza jak filmy zza oceanu z tą różnicą że nie są tak przewidywalne. Francuzi obrali ostatnio strategię walki z Hollywood poprzez kręcenie własnych superprodukcji, które mają odebrać widza filmom amerykańskim na rodzimym rynku. Efekt jest taki, że choćby jeżeli chodzi o warsztat i jakość wykonania to większość filmów europejskich nie odbiega od amerykańskich (wyjątkiem są filmy polskie).Czyli rywalizacja wymusza większy profesjonalizm. Mimo wszystko dochodzi czasami do absurdów w walce z kinem amerykańskim, jak na przykład przy nowym filmie Jeuneta "Bardzo długie zaręczyny", który francuski sąd uznał za film amerykański z powodu zbyt dużych dotacji od Warner Bros mimo, że cały film robili tylko Francuzi. Czyli w tym przypadku strzelili sobie po prostu samobója.

Co do komercji. To wyjaśniłem w innej dyskusji, że masowość nie wyklucza ambitności i właśnie doskonałym na to przykładem jest "Amelia"

Boski_Diego

Długo, by się kłócić, ale muszę ci przyznać rację Winston. Kurczę troche sie mnie przyczepiliscie za bardzo, ja nie skreslam kina amerykanskiego i nie uwarzam go za totalną wyłacznie komercje, ale musze przyznac, ze po prostu kino europejskie (szczegolnie angielskie, polskie, francuskie) jakos zawsze bardziej mi sie podoba; ogladalam wiele filmow i w czasie tych juz dlugich lat zdazylam sobie wyrobic pewien gust, na pierwszy rzut oka wiem, ze pewne filmy mi sie nie spodobaja nigdy (chyba kazdy tak ma). Nie mówie, ze wszystko co amerykanskie to scierwo, ale niestety jest tego i tak bardzo duzo. Co do filmu "bardzo długir zaręczyny", to sie nie wypowiem, bo nie ogladalam, ale slyszalam o tym , co napisales. Ztwoim ostatnim zdaniem zgadzam sie w 100%, i co tu duzo pisac, masz swieta racje. :*

Don Juan... Moze i masz racje z tym, ze to wlasnie Francja " celuje w filmach kreconych dla ogladalnosci", chociaz moze nie do konca, ale niechcem sie teraz na ten temat rozpisywac. z tym ostatnim to masz racje, tylko, ze wlasnie pomimo tego i tak te amer. filmy "odpowiadajace tym europejskim normom" pozostaja nadal amerykanskie i jakies takie inne (co nie znaczy, ze sa zle, no sa rownie dobre) W tym temacie chodzilo mi tylko o ten jeden film: Amelię i to tylko ja odroznialam od innych filmow amerykanskich typu komedia romantyczna, bo innej takiej jeszcze nie widzialam.

Pijana_powietrzem_2

Na początku chciałabym napisać, że nie przepadam za komediami romantycznymi, lecz "Amelia" jest inna, jest wyjatkowa. Daje dużo do myślenia oraz wprowadza widza we wspaniały świat jej wyobrażni i jej wrażliwej osobowości. Film jednym słowem GENIALNY.
Pozdrawiam