Nie wiem, czy to nie za wielkie słowo, ale ja w tym filmie odnalazłam część siebie: tę zagubioną, tę ukrytą, tę skrywaną przed wszystkimi, zawstydzoną samą sobą, tym, kim jestem, za kogo miałam samą siebie. Słowa Collignona "Biegnij!" odebrałam bardzo do siebie, by wziąć wreszcie życie w swoje ręce...
I chyba naprawdę od tego czasu coś we mnie pękło...