No właśnie sam film ciepły, sympatyczny i całkiem przyjemnie się ogląda. Tylko czemu tak koszmarne i makabrycznie nienaturalne zdjęcia?!? Sztuczne i zdeformowane kolory powodują, że cały film bardziej przypomina opowieść o mieszkańcach Marsa niż ziemskiego w końcu Paryża. Jak się domyślam taka oś barwna miała zapewne wytworzyć "klimat", niestety miażdżąco zepsuła końcowy efekt. Oby jak najmniej takich eksperymentów w przyszłości!
W takim razie wyjdź na ulicę, a nie oglądaj filmów, które są "miażdżące" końcowo. Oby jak najmniej takich osób spotkać w życiu. Brak wyobraźni to chyba jakaś choroba cywilizacyjna. Uciekam przez lustro. Pa
Uważam, że tak orginalne zdjęcia są na puls dla filmu. Dzięki nim "Amelia" jest jeszcze bardziej wyjatkowa.
Pozdrawiam