Polecam gorąco "Czekoladę" Hallstroma. Film w nieco innej estetyce, ale lista analogii między tymi obrazami jest dość długa, moim zdaniem. A przede wszystkim, po "Czekoladzie" człowiek czuje się równie dobrze jak po "Amelii", świat zdaje mu się przyjaznym miejscem i ma się wielką ochotę czynić go jeszcze lepszym :) Dwa spośród moich ulubinych filmów i na pewno dwa najpozytywniejsze.