Film przereklamowany przez duże P!!!!!!! Są lepsze...
Jeśli chodzi o scenariusz to pozostawia on wiele do życzenia. Bardzo słaby humor, ktory może rozbawić małe dzieci i ludzi, ktorzy utorzsamiają sie z Amelią i jej sposobem bycia, ale wiele osób potraktuje ten film jako bajeczkę i nic więcej.
Powaga niektorych sytuacji i problemów życiowych została pokazana w bardzo groteskowy sposób i jest to minus tego filmu. Ten film stylem przypomina Romeo i Julie, ale tam nie było przerostu formy nad treścią. W Amelii niestety forma treść przerosła od pierwszej minuty, gdy widzimy tło i napisy, w ktore włożono za dużo wyobraźni i "chcenia" być oryginalnym, a za mało prostoty. I ten styl ciągnie się w zasadzie przez cały film, tworząc wiele scen mało wiarygodnych.
Teraz pora zapewne na włoskie Pinokio, pewnego kandydata do Oskara w kategorii filmu nieangielsko-jezyc znego (45 milionów $ to wystarczający powód, aby być głównym kandydatem) I jak tu "Edi" może w ogóle konkurować, skoro bajeczki typu Amelia i Pinokio są podobno bardziej na czasie, bardziej uniwersalne, bardziej potrzebne i chwalone?!! Amelia nie jest złym filmem, ale są filmy ważniejsze, poważniejsze, prawdziwsze, bolesne, na które nie można przymykać oczu i wybierać bajki. Jeśli tak się stanie w najbliższej edycji Oskarów, to stracę jakiekolwiek wiarę w to, że krytyka i ludzie filmu mają o filmach jeszcze jakiekolwiek pojęcie. Bo jeśli pieniądze mogą dziś kupić bajkowe spojżenie na świat, a przysłonić teraźniejszość, realność dzisiejszego świata, prawdę trudną ale istniejącą, to wybaczcie. Ja wysiadam.