Sama nie wiem czemu tak mi się podoba. Gustuję raczej w czarnych, absurdalnych angielskich komediach, a tu mamy do czynienia z filmem, który nawet trudno jednoznacznie zaliczyć do jakiegoś gatunku. Niby to komedia, ale nie do końca... Po prostu specyficzny klimat humoru i jednoczesnie dziwnej nostalgii filmu robi swoje ;) Do tego mimo moich obaw wcale nie okazał się sentymentalnym gniotem, nie ma w nim scen zalatujących kiczem. Podoba mi się wielokrotne użycie w filmie skontrastowanych kolorów najczesciej wlasnie widocznej na okladce zieleni i czerwieni.
Znam film na pamiec bo zawsze do niego wracam gdy mam zly humor^^
Nie zgadzam sie z opinia niektorych, jakoby mial byc to typowy film "dla bab"...trzeba po prostu miec osobliwy charakter aby go polubic.