PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=719462}
6,6 15 427
ocen
6,6 10 1 15427
7,0 27
ocen krytyków
American Honey
powrót do forum filmu American Honey

Nowy temat

ocenił(a) film na 8

Życie nie rozpieszcza Star. Dziewczyna mieszka z ojczymem, który cały czas się do niej dobiera. Dla matki mogłaby równie dobrze nie istnieć. Jest zdana tylko na siebie. Pewnego dnia nie wytrzymuje i ucieka z domu wraz z poznanym dopiero Jake'em, który oferuje jej pracę w Kansas.

Naiwna, ale i odważna nastolatka wskakuje więc do vana i rusza w nadziei na znalezienie swojego miejsca na ziemi. Jake jest członkiem grupy ludzi podobnych do Star - odrzuconych przez najbliższych, zagubionych, biednych młodzieńców - którzy wędrują przez Stany i sprzedają czasopisma. Jake jako najlepszy sprzedawca bierze nową dziewczynę pod skrzydła. Oboje szybko znajdują wspólny język. Podobna nić porozumienia nawiąże się między nią, a grupą, która od tego momentu będzie stanowić dla niej rodzinę.

Młodzi ludzie mieszkają w obskurnych motelach, zarabiają niewielkie pieniądze, a wolny czas spędzają na zabawie. Każdy z nich ma ze sobą bagaż doświadczeń związany z trudnym dorastaniem, są nieatrakcyjni, chodzą w tanich ciuchach, łączy ich podobne podejście do życia. Nie jest to jednak dla nich istotne, razem stanowią jedność, nikt nie czuje się z tej społeczności wykluczony.

Trudno tej gromady nie polubić, ale co ciekawe, na próżno szukać tutaj przerywników między akcją, którą najczęściej scenarzyści zastępują nam rozmową. Obejdzie się bez sentymentalizmów, tanich chwytów, płaczów nad losem zapomnianych dzieciaków. Wiemy o nich niewiele, w zasadzie tyle ile absolutnie powinniśmy, czyli ich imiona i pochodzenie. Znamy rytuały, panujące zasady, czujemy ich więź, ale to tyle. Sprawić by widz czuł się członkiem tej wspólnoty, jednocześnie nie wiedząc o pozostałych praktycznie nic, to spore osiągnięcie.

Wybierając się kilka miesięcy temu na American Film Festival, wiedziałem, że będę żałował odpuszczenia "American Honey". Miałem rację, film Andrei Arnolds stawiam w czołówce najlepszych produkcji tego roku.

To szczery i bezpretensjonalny obraz młodych wyrzutków. Zrealizowany w konwencji tak uwielbianego przez mnie kina drogi. Przez większość czasu towarzyszą nam hip-hopowe i skoczne kawałki i choć daleko mi do bycia fanem tego stylu, tak nie zmieniłbym ani jednej piosenki, bo one tak dobrze współgrają z niezwykłą atmosferą i pasują do tego specyficznego społeczeństwa.

To film o wspólnocie, przyjaźni, pierwszych zauroczeniach, życiowych błędach, alkoholu, używkach, swobodzie, beztrosce i poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi. Nie poucza, nie moralizuje, jedynie liczy na to, że widz razem z bohaterką wskoczy ochoczo do vana i nie będzie chciał wychodzić. Dając się porwać, zaskoczyć, przeżyć wspólne chwile.

Pauleta

W większości zgadzam się z Twoją opinią. Piękny, żywiołowy, energetyczny, bezpretensjonalny film. Sceny z piosenką Rihanny czy przy ognisku to takie luźne, szalone, radosne sytuacje, która uwielbiam oglądać w kinie. Ma się wrażenie, że widziało się taką historię i sceny już dziesiątki razy, ale z drugiej strony jest to bardzo świeży film dzięki młodej i w większości nieznanej obsadzie. Wprawił mnie w świetny nastrój i długo o nim myślałem, czytałem, oglądałem wywiady z Cannes. Faktycznie jest to jeden z najlepszych filmów, jakie widziałem w tym roku, chociaż to był pokaz przedpremierowy i nie wiem czy umieszczę go w tegorocznym rankingu :)

Tutaj też pojawia się jeden z moich zarzutów, wątek do którego się odnosisz. Praktycznie nic nie wiemy o tych pozostałych osobach, poza imionami, miejscem pochodzenia i ewentualnie zainteresowaniami innymi niż palenie, picie i śpiew. Film trwa 160 min, duża część akcji toczy się w 10-osobowym vanie, ale reżyserka praktycznie nie poświęca czasu na głębsze poznanie tych postaci. Właśnie spodziewałem się takich spokojniejszych przerywników, gdzie pojawią się jakieś normalne rozmowy, może trochę głębsze, jakieś nawiązania do trudnej przeszłości czy też konflikty, tarcia. To jest tylko napominane, tak naprawdę nawet nie mamy pewności co do sytuacji rodzinnej głównej bohaterki. Nie zgodzę się, że są to ludzie nieatrakcyjni, może nie wszyscy są przystojni i piękni, ale niektóre postacie wyglądają po prostu cool, na luzie, wydają się interesujący, dlatego chętnie dowiedziałbym się o nich czegoś więcej. Żartują, że są dirty white trash, a woleliby być clean white trash, ale myślę że też przesadzają. Nie wiemy czy pochodzą z patologii albo czegoś takiego, ale chyba wcale nie muszą. Jadą w konkretnym celu, starają się zarobić i jednocześnie bawić, ale mają bardzo konkretny i twardy plan, nie wyglądają jak zupełne wyrzutki, narkomani itd.

Największy dylemat i wątpliwość mam odnośnie zakończenia, które tak naprawdę trudno było przewidzieć i wykreować, jak sobie wyobrażam, bo taka historia mogła ciągnąć się w nieskończoność i trochę do tego zmierzała. Nie zaszkodziłoby jej obcięcie pewnych wątków, ale Arnold chciała pokazać różne środowiska, biedę, bogactwo, nafciarzy itd. To nie problem. Jednak zważywszy na rozwój relacji trójki głównych bohaterów, tę dynamikę i zależności, spodziewałem się emocji, dramatu i ważnych decyzji. Nie będę się tutaj za bardzo rozpisywał bez spoilerów.

Nie do końca rozumiem też wybór formatu obrazu 1.37:1, zbliżonego do 4:3. Dobrze pasuje do scen w vanie, gdzie mamy wąską, długą przestrzeń pełną ludzi, jednak szerokie i piękne panoramy amerykańskiej prowincji lepiej wyglądały by w normalnym szerokim formacie.

Pomimo tego wystawiłem bardzo wysoką 9 przez to, o czym napisałem na początku. Być może, podobnie jak Andrea Arnold, po prostu mam słabość do tej piosenki Rihanny, ta przy ognisku również bardzo mi się spodobała. Ten film to przygoda, którą pewnie wiele osób chciałoby przeżyć, ja też, ale jednak nie sądzę żebym się do tego nadawał i nigdy to się nie stanie :)

ocenił(a) film na 7
maxplastic

Ci mlodzi to takie amerykanskie Beat Generation 21 wieku.

anitucha87_filmweb

To jest karykatura Beat Generation, tak jak nasze czasy są karykaturą tamtych. Taa :/

ocenił(a) film na 8
Haska_2

Haska_2 kolejny osobnik na tej planecie gloryfikujący znane już dawno powiedzenie: kiedyś to było lepiej.

ocenił(a) film na 8
maxplastic

Swietny opis, mam bardzo zblizone odczuvia

ocenił(a) film na 7
Pauleta

Nie miałaś odczucia, że czegoś jednak zabrakło w tym filmie? Jakiejś kulminacji? Brak moralizatorów i bezpretensjonalny obraz są tutaj jak najbardziej na plus, ale mimo tego brakowało mi jakiegoś konkretnego zakończenia.

Pauleta

Mam identyczne odczucia. Do obejrzenia "American Honey" ze względu na konwencje kina drogi które również uwielbiam, ale nie spodziewałam się że aż tak mi się spodoba. Oglądałam film urzeczona, od pierwszej do ostatniej minuty.
Tylko moja ocena jest ciut wyższa od Twojej :)

ocenił(a) film na 7
Pauleta

Jedna uwaga, facet z początku filmu, to nie jest jej ojczym, to raczej jej chłopak...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones