Mam wrażenie, że większość osób tak zachwalających ten film robi to ironicznie. Tak? Mam rację? Bo jeżeli nie to nie rozumiem pochlebnych komentarzy. Po pierwsze, z poprzednimi częściami ma prawie zero wspólnego. Prawie wogóle nieśmieszny, raptem kilka scen może, ale tylko tak na siłę. Mówiąc szczerze, to ten film poza kilkoma ładnymi buziami to dno. Po drugie, film amerykański do granic wytrzymałości. Tak przesłodzony, że autentycznie robi się niedobrze i mdli podczas seansu. Sądząc po scenach wymiotnych, zdaje się że taki był zamysł twórców.
Nie polecam nikomu!!! W szczególności fanom serii.