... ale nie powienien sie nazywac american pie bo ma on z seria malo wspolnego, brakuje glownych postaci no i nie ma czegos co bylo w kazdej czesci na koniec czyli Finch vs. mama Stiflera, w tym miejscu musze powiedziec ze zawiodlem sie na filmie przez filmweb bo widzac w obsadzie ze zarowno Finch jak i jego dama pojawia sie w filmie czekalem na ta akcje a tu nic, a co do mata to przyznam ze miny robi identyczne jak steve ale pamietam ze w dwojce juz sie pojawil jako 15-latek i wtedy byl blondynem teraz jest brunetem, duza zmiana :)
mimo iż ta część była reżyserowana przez innego reżysera to jednak są małe podobieństwa. Tak jak wspomniałeś miny Matta, podobne do Siflera, sposób w jaki piją napoje przez słomkę, ruchy wykonywane przez Matta są identyczne do ruchów Stiflera, dla przykładu moment kiedy Matt wygrał pojedynek z vanekampem - w american pie wesele, moment kiedy Stiffler stał w kwiaciarni za matką. Nie wiem czy też zauważyliście, ale jest mały schemat w tych filmach... chociażby w częśći "wesele" i "wakacje".
1. Pojedynek: Matt vs Vandekamp(na instrumenty)
Pojedynek: Stiffler vs gej(na tańce)
2. Szczęśliwe zakończenie: Matt i Elyse(mimo chamskiego zachowania Matta polubiła go, całowała się z nim)
Szczęśliwe zakończenie: Stiffler i Cedance(podobnie jak wyżej)
Fakt faktem nie było bohaterów z poprzednich części (prócz ojca Jima i pedagoda), ale powiązanie jakby nie patrzeć jest. Film mi się podobał, jak z resztą każda część AP
Przed obejrzeniem tego filmu nastawiłem się na kolejną porcję świetnych tekstów i "wygłupów" znanych z poprzednich części bohaterów. Tymczasem...Cóż, zawiodłem się. Owszem film posiada kilka fajnych akcji, śmiesznych owszem, ale to już nie jest to. Powiem otwarie, rozczarowałem się. Poprzednie części były o wiele i to o WIELE lepsze. Widziałem zaledwie 2 postacie z wcześniejszych części (mogę się mylić). OK może trzeba stawiać na innych, świeższych aktorów, ale w tym przypadku nie wypaliło. Ale to jest moje zdanie. Pozdro dla filmwebowiczów.
Racja racja i jeszcze raz racje! Podobnie nastawiłam się na super komedyjkę, lekką, zabawną i rozczarowałam się.Humor może był i podobny ale jakoś bardziej niesmaczny i nie tak trafny jak wcześniej. Główny bohater był brutalnie chamski, jego brat może także ale nie dało się go nie lubić. Lepszej amerykańskiej komedii z młodzieniaszkami nie znam ale niestety wakacje tylko na 6 punktów :(