Powtórny seans sprawił że przekonałem się do tego filmu... Mało tego... Przekonałem się do Bale'a, który wcześniej odrzucał mnie jako gwiazda kilku wysokobudżetowych gniotów (Equilibrium, Władcy ognia).
Nie pamiętam czemu za pierwszym razem skreśliłem obraz Harrona. To bardzo ciekawie ułożona historia psychola. W tym wypadku jest nim yuppie, goniący za sukcesem, chcąc za wszelką cenę dorównać swoim kolegom z branży. Jego życie jest tak płaskie, że nawet związki i rozstania są nieskomplikowanymi decyzjami, niczym zmiana statusu na FB. Smutna i dobitna krytyka konsumpcjonizmu to tylko jedna strona medalu.
Z drugiej mamy tu przedstawiony po prostu makabryczny thriller, który od początku do końca jawi się jako sen bohatera. Każde morderstwo to krwawa groteska- jedno wielkie show, gdzie bohater tańczy, pozuje, wypowiada ulubione powiedzonka. W tym samym czasie również rozłupuje czaszki, wbija ostrza i ćwiartuje swoje ofiary. To jedyna jego prawdziwa pasja. Pozwala mu się oderwać od wszelakich mechanicznych zajęć. I tak to zostało przedstawione- mord jest po prostu hobby, w którym liczy się precyzja, oraz szczera miłość do tego czego się robi. Sick? I to jeszcze jak...
Muszę w końcu sięgnąć po książkowy oryginał, gdzie ponoć główny bohater jest ponoć bardziej wielowymiarowy. Na razie jednak, absolutnie polecam film. Intrygująca rzecz ;)
Dobrze prawisz kolego. Harron krytykuje i ironicznie wyśmiewa się ze wszystkich yuppie, którzy dążą do zawodowego sukcesu za wszelką cenę. Jest to taka próba ukazania uczestniczenia co się dzieję, gdy wciągnie nas za bardzo wyścig szczurów. Od tego może się w głowie poprzestawiać i to bardzo, ciągła walka o miejsce w pracy, ciągły stres, brak refleksji, wolnego czasu. Film ma również swoje kultowe momenty - latanie na golasa z piłą mechaniczną oraz seks przy muzyce Phila Collinsa - Sussudio. Ode mnie 8+
wg mnie najlepsza to bruce wayne i preston.niezly gnojek z christiana.fajnie byloby gdyby to on byl Greyem
rozwalaly mnie momenty : bicepsy do kamery , spotkanie z Paulem , i tekst detektywa kimballa "pewnie wyjechal , bo opcja ze zabil go ktos ze znajomych zupelnie bez powodu jest malo prawdopodobna ,prawda Patrick " ten jego usmieszek bezcenny .no i moment ze staruszka i gliniarzami
Jak dla mnie świetna jest scena z kotem i bankomatem i to hasło "feed me a stray cat ". Rewelacyjna była też scena z rozstaniem z Evelyn i hasło "Idę oddać kasety do wypożyczalni" Ten film jest bardzo dobry. 8/10 :)
Najlepsza rola Bale trudno wybrać jak dla mnie to mam taki TOP5: Dieter Dengler w "Operacji świt", Trevor Reznik "Mechanik" , John Preston "Equilibrium" Patrick Bateman "American Psycho" i oczywiście Bruce Wayne / Batman w świetnych filmach Nolana.
szczerze jak ja patrze w filmach na morderców jacy sa (chodzi ogólnie o styl zycia,wyglad) to dochodze do wniosku ze polowa moich znajomych to mordercy
W końcu żaden z morderców(nawet tych filmowych) nie ma wypisane na twarzy coś w stylu "Część mam na imię Dexter Morgan, uwielbiam krew i ciąć ludzi na kawałki, chciałbym położyć Cię na moim stole."
Jest kilka filmów biograficznych o seryjnych mordercach które pokazują jak to wygląda... bo w brew pozorom zazwyczaj są bardzo mili faceci.
ale morderca wyrywa morderczyni (podryw)
no chej ,jestes taka piekna ze nie mam ochoty cie pokroic
po tym tekscie kazda psychopatka jest jego
:)
Jak podrywa psychopata pokazał Dexter kładąc na swoim stole Hannah w 7 sezonie.