Film naprawdę dobry, dziwie się że tak słabo popularny....
W niektórych scenach myślałem, że jest trochę podkoloryzowany... lecz gdy przeczytałem ten artykuł http://killer.radom.net/~sermord/zbrodnia.php?dzial=mordercy&dane=likens
to zorientowałem się, że w filmie mało pokazali :)
Zastanawiające jest, jak wiele cierpienia, może zadać człowiek drugiemu człowiekowi.
Człowiek czuje złość, chciałbym móc wieszać na szubienicy tą całą Gertrude przez następnych kilka lat, każdego ranka na poprawę humoru. Lecz prawo oferuje jej dożywocie. Tylko dożywocie.
Właśnie nie podoba mi się, że tak bardzo streszczono tę historię w filmie... Prawdą było na przykład, żeby Sylvii zdarzało się rozsiewac w szkole plotki o córce Baniszewskiej (przeczytałem tekst pod Twoim linkiem).
Rzeczywiście o wiele gorsze rzeczy rozgrywały się naprawdę (butelka, picie moczu). Film niepotrzebny, po którego obejrzeniu chciałoby się zadźgać widelcem nawet pluszowego misia, przez te wszystkie złe emocje...