Ten film jest szokujący, a najbardziej zszokowało mnie, jak rówieśnicy Sylvii, czyli dziewczyna i dwóch chłopaków przyszło do niej do piwnicy, a syn Gertrude, nie pamiętam jak już się nazywał, powiedział, że Sylvia jest przyzwyczajona do przypalania papierosem i po chwili ta grupka, zaczęła ją właśnie przypalać papierosami, kopać po twarzy, tańczyć z nią. Dlaczego brali w tym udział? To była już młodzież, jak tak można przyjść do czyjejś piwnicy i zobaczyć skatowane działo i nie zadzwonić na policje? Mało tego, brać w tym udział? Co to w ogóle była chora okolica, chorzy ludzie... Sąsiedzi nie lepsi zamiast zadzwonić na policję, to woleli się nie wtrącać. Nie mówię, dlaczego jej dzieci nic nikomu nie powiedziały, bo kochały matkę i uważali, że słusznie robi, poza tym te dzieci był wytresowane jak zwierzęta i robiły wszystko co Gertrude chciała, nawet jeśli to było chore. Ten chłopak w okularach, który się kochał w Sylvii też zamiast zawiadomić policję, to patrzył się na tortury Sylvii i sam pomagał wyryć napis w jej ciele. Czytałem tu o tym, że ona była chora psychicznie, w ogóle w filmie, zrobili z zimnej morderczyni, biedną, chorą osobę, która załamała się psychicznie pod ciężarem problemów. Gdyby bieda i dużo dzieci byłoby naprawdę powodem do załamania psychicznego i mordowania, to połowę polskich rodzin w latach 90 była załamana psychicznie i mordowała.... Nie mówiąc już, że w filmie nie wspomniano o straszniejszych torturach. Sylvii kazano jeść kał, wymiociny, kazano jej się kapać we wrzątku i nie tylko. Mam nadzieję, że zdechnie w męczarniach, a w więzieniu się nad nią znęcali. Po tym filmie nasunęły mi się refleksje, co za piekło musiała przejść ta dziewczyna, a jej morderczyni wyszła po 20 latach... Poza tym uważam, że osoby "chore psychicznie" powinni być tak samo sądzone za zbrodnie jak osoby "chore" bo jeśli popełniło się zbrodnie, to powinno się za nią odsiedzieć, a nie iść do szpitala psychiatrycznego i wyjść po 5 - 10 latach, bo leki działają i ten człowiek raczej nie dopuści się znów do takiej zbrodni. Ile zbrodniarzy uniknęło kary, przez idiotyczne stwierdzenie "niepoczytalność? " Poza tym szpital psychiatryczny w porównaniu do więzienia to nie kara i jeśli dzieci, bieda tak jak u Gertrude było powodem jej choroby psychicznej, to jak już pisałem połowa polskich rodzin w latach 90 miała załamanie nerwowe i powinny zabijać.
"Gertrude Baniszewski za morderstwo pierwszego stopnia i Paula za zabójstwo drugiego stopnia zostały skazane na dożywocie. Johnny Baniszewski i dwóch chłopców w wieku 16 i 15 odpowiedzieli za nieumyślne spowodowanie śmierci. Zwolniono ich warunkowo w 1968 roku.
Matka opuściła więzienne mury w 1985 roku. Zmarła pięć lat później."
Ci chłopcy długo w tym więzieniu nie przebywali... Ona za taką zbrodnię, została wypuszczona po 20 latach, dla mnie to nie jest normalne.
Ewentualnie rzekoma choroba psychiczna, przez ktora zabila Sylvie, smiech na sali, w tym filmie zrobili z niej tez ofiare, chora fizycznie osobe, ktora przytlacza brak pieniedzy i mnostwo dzieci, jak sie nie ma na utrzymanie dzieci, to sie ich nie robi, proste. Poza tym i tak w tym filmie nie wspomnieli o straszniejszych torturach. Rodem z UB.
Nie wydaje mi się, żeby film chciał wiernie odtwarzać przebieg wydarzeń i bohaterów. Np. rodzice ofiary też byli bardzo inni niż w kreacji filmowej.
To tak jak z "Amadeuszem" Formana - na ile była to "prawdziwa" biografia Mozarta?
Niestety nie czytałem :) Wiem, tylko, że w wielu biografiach czasami prawda jest inna niż ta rzeczywista, nie mogę podać jakiejś wybitnej osoby, więc powiem o 50 cent, w filmie parę rzeczy było po prostu kłamstwem ;)