Że jedna, choćby nie wiem jak charyzmatyczna osoba, mogła 16-17 latkom (czyli niektórym z oprawców) odwrócić sposób postrzegania dobra i zła. Nie czytałem wiele o tej sprawie, więc nie wiem, czy oprawcami faktycznie były osoby tak dojrzałe, ale jeśli to był pomysł autorów filmu-to bardzo nie udany i mało wiarygodny (jeśli tak było na prawdę, to jestem przerażony). Dużo bardziej podobała mi się wizja pisarza Jacka Ketchuma, który swą powieść "Dziewczyna z sąsiedztwa" oparł na kanwie tych właśnie wydarzeń. Tam oprawcy nie przekraczali 13 lat. Większość to 11latkowie. W tym wypadku, fakt, że Gertruda (a właściwie Ruth u Ketchuma) skrzywiła ich psychikę nie wydaję się być dziwny. Polecam więc książkę. Jest nieporównywalnie lepsza, i bardziej poruszająca niż ten film.
Ja także jestem w szoku, w ogóle nie ogarniam tej sytuacji... że takie rzeczy się dzieją. Tyle ludzi wokół było, sąsiedzi się mieszać nie chcieli.... dzieci młode, średnie i niemal że dorosłe - każde z nich słuchały tej wariatki, wydaje się niemożliwe że tyle osób nic z tym nie zrobiło, nie zgłosiło tego na policję, nie przeciwstawiło się.
A co do filmu to bardzo dobry, zasługuje na taką ocenę jaką ma średnią wszystkich głosów, czyli 8/10. bardzo podobała mi się główna bohaterka tego dzieła, jest bardzo ładna i chyba faktycznie dobra z niej aktorka.
Widzisz, takie były wtedy czasy. Panowała znieczulica społeczna i każdy myślał tylko o sobie. Smutne, ale prawdziwe...
takie były czasy, pruderia była na topie. Ludzie głupi i słabi z zadziwiającą łatwością potrafią stworzyć w swoich głowach iluzję świata i samych siebie która im pasuje. A dzieci młodsze były zastraszone albo dowartościowywały się, a starsze same czerpały z tego perwersyjną przyjemność.
Po pierwsze pruderia, nieczulica, dewocja (w końcu to Stany), po drugie po prostu ludzkie 'zło wrodzone'- ostatnio w telewizji widzieliśmy 4 letniego gnojka który męczył kota, co nagrywał jego mądry braciszek, czemu? Bo mu było wolno. tam było tak samo tylko bardziej ekstremalnie: zarówno dzieciaki Gertrude jak i gówniarzeria z sąsiedztwa zorientowały się że Sylvia nie jest i nie musi być traktowana jak człowiek, że nikt jej nie pomoże, co z pełną mocą zostało wykorzystane. Nie wiem jak to zostało przedstawione w filmie ale w rzeczywistości w tym koszmarze uczestniczyło co najmniej kilka(naście) osób wieku od kilku do prawie 20 lat.
przerażająca historia.. nie rozumiem dlaczego główna bohaterka umiera w tym domu, czemu rodzice od razu nie wchodzą uwolnić jej siostry(zagmatwany wątek filmowy) oraz czemu po tylko 20 latach wypuszczono Gertrude.. powinna wisieć..
Bo to było zrobienie widzów w ch...a, ja naprawde myślałem że ona uciekła, cieszyłem się jak głupi a to było tylko słudzenie, okrutna ściema, moze bardziej okrutna niż te tortury. Żal mi było tej dziewczyny, mało laptop nie leciał na podłoge jak widziałem te okrucienstwa, a jak już widziałem tego małego zasrańca Johhnyego to bym kopał gnojaa aż by zdechł, ku...a film masakra, nie znałem tej historii zanim po niego sięgnąłem. Oglądałem go wczoraj i cały czas mnie trzyma. Ta obojętnośc ludzka i znieczulica. Kara była za słaba, ogólnie to bym posadził na dożywocie wszystkich łącznie z rodzicami i siostra Gertrude zamęczył w ten sam sposób. Dz...ka je...a, k...a głupia, zazwyczaj tak nie klne ale poorał mnie ten film równo.
To nie jest tak, że jej dzieci nie tylko nie reagowały na to co robiła ich matka ale i same później znęcały się nad Sylvia Likens bez powodu. W filmie jest kilkukrotnie pokazane, że one to rozumieją i nie dziwią się takim karom, ponieważ one tez kiedyś były karane w ten sposób (np. przypalanie papierosem za rzekomą kradzież, jedna z córek na pytanie "co jej zrobi" odpowiada "to co zwykle jak złapie kogoś na kradzieży"). Tak więc wnioskuję że te nastolatki jak i wszystkie jej dzieci mają rytą psyche od dziecka, a reszta która przychodzi w "gości" się znęcać nad Sylvia jest po prostu zryta sama od siebie i nie umiem wytłumaczyć ich zachowania (chyba że ich opiekunką w dzieciństwie była Gertrude Baniszewski , ale to już luźna hipoteza ;] )