Niestety, ale tym razem historia jest prawdziwa, dobrze jest najpierw
sprawdzić, zanim się cokolwiek napisze...tutaj możesz poczytać o Sylvii i
tym, co ją spotkało, bo w filmie jej dramat nie został pokazany w całym
swym okrucieństwie...
http://killer.radom.net/~sermord/zbrodnia.php?dzial=mordercy&dane=likens

podpisuje sie pod slowami autorki tematu - historia jest mocna, ale film fatalny. nic tu nie trzyma sie kupy, zero jakiegos napiecia, a absurdalnosc niektorych sytuacji kaze sie zastanowic ile z tego filmu wycieli, ze jest on tak przerazajaco glupi i malowiarygodny. nawet jedyny dobry pomysl tego filmu zostal spalony - wyimaginowana ucieczka sylvii zostala pokazana w tak nieprawdopodobny sposob, ze odrazu zdradza swoja fikcyjnosc. no i sorry, ale scenarzysci nie popisali sie rowniez przy tworzeniu postaci gertie, bo jej sila oddzialywania na otoczenie jest w moim mniemaniu porownywalna do charyzmy budki telefonicznej.
domyslam sie ze sama historia ma w sobie sporo z, nazwijmy to, ciemnej strony zyciowego absurdu - w zwiazku z tym, zeby to wszystko bylo bardziej wiarygodne, portrety psychologiczne postaci, ich motywacje i wynikajace z nich reakcje musialyby byc naprawde solidnie zarysowane, a nie od niechcenia naszkicowane cienkim olowkiem...

dziwia mnie wysokie noty tego filmu - jesli sama historia ma decydowac o jakosci obrazu, to najwyzsza pora przerzucic sie na filmy z cyklu "okruchy zycia"...

Otóż nie przejaskrawione, a niestety złagodzone, poczytaj w internecie mnóstwo jest przekazów na temat tej głośnej sprawy.