Wstrząsająca historia, nawet nie wiem co mogę na jej temat napisać. Film natomiast jest
dobry, ale nie bardzo dobry. Po zakończeniu musiałem szperać w internecie, by dowiedzieć
się, jak naprawdę wyglądała śmierć Sylwii. W filmie jest ukazany całkiem inny przebieg jej
dni, stąd 6/10.
Nie bardzo rozumiem dlaczego obniżasz ocenę tylko dlatego, że reżyser postanowił przedstawić tę scenę na swój własny sposób.
Jest to film oparty na faktach, więc zmienianie zakończenia jest dla mnie chore. Reżyser zrobił z tego amerykańską papkę.
W filmie opartym na faktach, tym bardziej na faktach tak szczególnej i tragicznej historii, reżyser ma mniejsze pole do improwizacji i przedstawiania wydarzeń na 'swój własny sposób'. Wyobraź sobie np. film o Titanicu, gdzie w ostatniej scenie wszystkich pasażerów ratują uczynne i zawsze pomocne delfiny... Trochę głupio i nietaktownie...
Każdy film oparty na faktach ma jakieś zmiany w scenariuszu. Popatrz np na Wolf Creek i Egzorcyzmy Emily Rose. Chcesz oglądać wszystko tak jak było naprawdę? To sięgaj po dokumenty, a nie filmy fabularne. Etykietka "oparte na prawdziwych wydarzeniach" nie nakazuje reżyserowi kręcić wszystko tak jak było słowo w słowo, bez żadnych zmian. Ma prawo do wprowadzania własnych pomysłów, nikt mu tego nie broni - oprócz Ciebie oczywiście.
Po pierwsze, nie wmawiaj mi czegoś czego nie napisałem. Po drugie. Film oparty na faktach, moim zdaniem w jak największym stopniu powinien oddawać prawdziwy bieg historii. Wiadomo, można pominąć drastyczniejsze momenty, ale zmiana zakończenia, tylko po to, by widz wyszedł z kina, czy wyłączył telewizor w lepszym humorze jest dla mnie śmieszne.
yyy, a co ja Ci wmawiam? Sorki, ale ja odpowiadałam na wpis Wielkiego K, a nie Twój? Tak ciężko to dojrzeć?
Heavyrotation ma rację, wkurza mnie że reżyser próbował tu bronić całą mase socjopatów i rodziców Sylvi którzy byli współwinni. A tak mamy dzieci Gertrudy których zachowanie było wytłumaczone chu...jową sytuacją, zachowanie rodziców którzy musieli wyjechać za chlebem i zostawili dzieci największej psychopatce w mieście bo nie wydaje mi się że nie dało się sprawdzić jaka była wczesniej. Panie reżyser byl po prostu za miękki na historię prawdziwą.
Zamiast oglądać filmy radzę czytać gazety. Przynajmniej nie zmieniają faktów.
Bo film to sztuka a reżyser to artysta, nie dziennikarz. Wolno mu zmieniać rzeczywistość tak jak mu się tylko podoba.
A jak się tobie nie podoba - to nie oglądaj. A nie wypisuj głupot jak nie potrafisz odbierać sztuki.
P.S. Nie wiem czy wiesz, ale ta aktorka, która grała Sylwię wcale nie zginęła. Mam nadzieję, że nie masz tego za złe reżyserowi...
Miałem na myśli dziennikarzy. Nie pismaków. Mówi się, że takim nie powinno się podawać ręki. Bo potem trudno się pozbyć zapachu g... Ale chyba nie o etyce dziennikarskiej tu rozmawiamy, tylko o sztuce filmowej... :))