Powiem tak: po obejrzeniu filmu byłem wstrząśnięty, ale kiedy przeczytałem prawdziwą historię uznałem, że film bardzo eufemistycznie ujmuje rzeczywiste wydarzenia... To dosłownie tak jakby zamiast "ku.wa" powiedzieć "ojej"... Jeśli ktoś chce dowiedzieć się jak to było na prawdę polecam ten adres: http://killer.radom.net/~sermord/zbrodnia.php?dzial=mordercy&dane=likens