teraz jak oglądam ten film to wydaje mi sie kiczowaty pod każdym względem, fabuła jest prosta, gra aktorów marna, zero napięcia, zero przesłania.
Jednak mimo wszystko, mam do niego wielki sentyment, bo jak byłem małym chłopcem to mogłem oglądać go setki razy, uważając go wtedy za arcydzieło.
Więc z sentyment 10/10 :P
ja przez 5 lat dzieciństwa oglądałem 1 i 2 po 2 razy dziennie i znałem oba na pamięć każdą kwestie wszystko... dziś mam to na kompie i ciągle mi się podoba... pierwszy idol nigdy nie umiera..
Gdy byłem dzieciakiem oglądałem ten film z wypiekami na twarzy. Dzisiaj oceniam go na 3/10 (z sentymentu no i można się nieźle uśmiać oglądając to "dzieło"). Durna fabuła, dziury scenariuszowe, sceny walk kiepskie, a efekty specjalne tragiczne nawet jak na czasy powstawania filmu. Te wszystkie wady nie zmieniają jednak faktu, że jest to jeden z moich ulubionych filmów. Poczęści ze względu na czasy mego dzieciństwa i boomu VHS, a po części dlatego, że zapewnie dużą lepszą rozrywkę niż "Die Hard 4" czy inne "Transformersy". Kolejne części "American Ninja" to niestety jedna wielka pomyłka.