Chyba jedynie efekty przemiany w wilkołaka i sceny gore (całkiem ładnie zrobione - zwłaszcza jak na te lata) mi się podobały. Nie podobało mi się to, że wilkołak chodził na czterech łapach. Pierwsza scena przemiany w wilkołaka była tak źle zagrana (mówię tu o początku tej sceny, jeszcze bez efektów specjalnych), że autentycznie pomyślałem, że koleś się zgrywa. Nie podobał mi się za bardzo scenariusz (trochę nudnawo było), a zwłaszcza nijakie zakończenie. Ogólnie "Skowyt" był dużo lepszy.