Zupełnie jakbym oglądał jakąś nieudana podróbkę Monty Pytona z elementami Beny Hilla i Jasia Fasoli. Czy Anglia lat 70-80 faktycznie tak wyglądała? Chyba bym umarł ze śmiechu gdybym odwiedził Londyn w tamtych czasach.
Ogólnie nie bawią mnie filmy, które śmieszą w sposób niezamierzony. Rozumiem, że innych bawią, prawdopodobnie stąd tak wysoka ocena. Ten był owszem komedią, ale mnie śmieszył raczej w nieodpowiednich miejscach.
Przy okazji - identyczny film - prawie (robi wielka różnicę), zrobiony współcześnie to Afflicted.