Tytuł przywodził mi na myśl różne głupawe, młodzieżowe gluty, a tymczasem 'Amerykański Wilkołak..' okazał się być naprawdę zgrabnie skrojoną historyjką - aktorstwo przyzwoite, scenariusz raczej równy, bez większych przestojów. Efekty jak na tamte lata znakomite, scena przemiany w wilkołaka jest kapitalna, trwa długo, dłuugo, jeszcze dłużej..Aż mnie samego gnaty rozbolały;)
Filmy o wilkołakach robione są z reguły są na jedno kopyto. Ten, mimo iż w zasadzie szczególnie oryginalny nie jest, ogląda się bardzo sympatycznie.
A scenę na Piccadilly to doprawdy nie wiem, jak nakręcili:) Screeny z tego skrzyżowania pojawiły się wprawdzie w '28 Days Later', ale tu scena trwa naprawdę długo. Pozwolili im zamknąć tak wielkie skrzyżowanie na tak długo? Ciekawa sprawa;)
'Amerykański Wilkołak..' to całkiem wciągająca, bezpretensjonalna opowiastka. Temat wilkołaków nie oferuje twórcom zbyt wiele pola do manewru, ale mimo wszystko polecam ten film