Film ten miał mój wujek na video gdzieś w połowie lat 80 i dosyć często go sobie potajemnie puszczałem.Było to moje pierwsze doświadczenie z filmem grozy,miałem wtedy 10 czy 11 lat i było to dla mnie niezwykłe przeżycie.Bałem się i jednocześnie byłem zafascynowany tym filmem.Dziś czuję do niego ogromny sentyment i uważam dzieło Landisa za jeden z najlepszych filmów o wilkołakach.
Jak bylem maly w latach 80tych obejrzalem tę produkcje wielokrotnie. Do dzisiaj mam do tego filmu wielki sentyment. Najbardziej w pamieci utkwił mi atak wilkołaka na faceta w metrze. Klimat filmu rewelacyjny. Na uwage zasługuje szczegolnie sciezka dzwiekowa. A piosenka z napisów końcowych to "Blue Moon" w wykonaniu "The Marcels". Ode mnie nota 10/10.
Pozdrawiam.