PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=499093}

Amok

Cope
2,2 146
ocen
2,2 10 1 146
Amok
powrót do forum filmu Amok

Zacznijmy może od tego, iż dla 99,9% populacji naszej planety film ten byłby pewnie istną torturą. 99% zaś wyłączyło by go po chwili. Ale nie. Ja muszę oczywiście należeć do 1% ciekawskich.
Film kręcono amatorską kamerą, z pasie pieniądze, przez jakiegoś młodego ambitnego typa, który o filmówce dopiero marzy (taki jest mój domysł). Do produkcji tego czegoś zwerbował znajomych/rodzinę, a więc osoby nie mające zielonego pojęcia o aktorstwie.

Ronald Jerry nie miał więc pieniędzy, ekipy, sprzętu, doświadczenia, ani, niestety, zbyt wiele talentu. Najgorsze jest to, że nawet wyobraźni nie miał wystarczająco.
Miał natomiast wizję, zajawkę, przyjaciół i determinację. No i trochę szczęścia, które stało się jednocześnie naszym pechem - Brain Demage zajęło się dystrybucją jego dzieła, w konsekwencji czego pewnego felernego dnia film z Alaski powędrował na półki sklepowe w Polsce.

Już sam fakt, iż film kręcono na Alasce może wzbudzić zainteresowanie. Niestety, ale pięknych plenerów tego urokliwego miejsca tutaj nie uraczymy. Rzecz dzieje się w małym miasteczku, które równie dobrze mogłoby znajdować się wielu innych miejscach na Ziemi.

Fabuła tego tworu, a raczej ciąg następujących po sobie obrazów przedstawia się następująco: nagłówki gazet - nie wiadomo co się stało z małym miasteczkiem na Alasce, z którego zniknęli ludzie. potem widzimy jak coś (operator kamery? :) )porywa z pokoju jaką małolatę i morduje jej rodziców. Nasze młode dziewczę budzi się w białym pomieszczeniu. Albo raczej a jakiejś nicości (nie ma okien, drzwi ani nic. Niby są tylko ściany, ale jest nieskazitelnie biało i jasno), jest z deczka w dupie (kto by nie był?) pojawia się miska z jakimś zielonym czymś i ona próbuje to jeść. Następnie podziwiamy przygody chłopaka, który budzi się w autobusie i chodzi po opustoszałym miasteczku. Potem z kolei podziwiamy trudne życie naszej nastolatki, zanim trafiła do białego miejsca. A potem znów białe miejsce, chłopak, retrospekcja, białe miejsce, chłopak retrospekcja.
Mniej więcej tak to wygląda.

Muszę przyznać, iż pomimo tragicznej strony technicznej, wszystko to mnie jakoś ciekawiło i intrygowało, nie lubię co prawda aż tak amatorskich produkcji bez budżetu, ale niezależne surrealistyczne wizje bez ładu i składu mi się z reguły podobają (jestem fanem Dantego Tomaselli, podobał mi się też znienawidzony Pop Skull).
Jednak z czasem zacząłem zdawać sobie sprawę, iż coś poszło nie tak. Coś przerażająco źle i to nie tylko w trakcie kręcenia tego dziwactwa, ale już na etapie powstawania wizji w głowie Ronalda.

Film ten bowiem stanowi swoiste połączenie dramatu o ciężkim życiu nastolatki z surrealistycznym horrorem. O ile ta druga cześć wypadła bardzo źle i nudnawo, o tyle pierwsza jest istnym koszmarem. Wyobraźcie sobie kłótnie nastolatki z rodzicami, oraz jej egzystencjalne żale powierzane koleżance, a wszystko to odegrane prze kompletnych amatorów. Tak, ta część to właściwy horror.
Losy chłopaka dało się natomiast jako tako znieść, nawet były ze dwie w miarę udane sceny z lekką nutką suspensu / niepokoju, ale przez większość czasu to tylko typ chodzący po pustym miasteczku. Nuda. Niestety.

W całym tym bajzlu podobał mi się całkiem muzyka, z wyjątkiem słitaśnych ballad akustycznych towarzyszących koszmarnym retrospekcjom z życia naszej małolaty. One czyniły je jeszcze bardziej koszmarnymi. W pozostałych scenach muzyka działała na plus, buła dziwna i intrygująca, pasowała do całości i pomagała przetrwać cały ten cyrk.

Fil trwa ok 75 minut, a i tak wymęczył mnie niemiłosiernie, dość szybko porzuciłem nadzieję, że uświadczę jakiś ciekawych wizji, lub choćby jakiegoś pobieżnego wyjaśnienia całego tego bałaganu. Koszmarne aktorstwo, bezcelowe dziwaczne sceny z minimalistyczną muzyką, dziwne plamy na rękach, i ze dwie czy trzy sceny ataku Czegoś, co zabija swoje ofiary od środka. Muszę przyznać, iż w kontekście całości, sceny te wypadły w miarę przekonująco. W końcu cały film wygląda jak nagranie video z wakacji. A gdybym na takim video zobaczył takie sceny byłby lekko zszokowany :)

Tak więc męczyłem się i męczył, pod koniec uraczyłem jednej fajnej piosenki, przy której pokazano też w miarę ciekawe sceny, nie mające jednak, oczywiście, żądnego sensu.
Nie długo po tym nastąpił koniec. Ulga i jednocześnie jakieś podświadome rozczarowanie. Bo na końcu można se z jednej strony pomyśleć "na reszcie", ale z drugiej - "no i?" . Bo koniec jest raczej ucięty, nie ma za bardzo sensu i nie mówi zupełnie nic.

podsumowując, jest to film kręcony za psie pieniądze przez amatorów, przypuszczalnie nastolatków, z jakimiś artystycznymi pretensjami, bez sensownego scenariusza, ani porywającej wyobraźni. Doznanie iście bolesne, choć widziałem ze dwa razy w życiu rzeczy jeszcze gorsze. Z całego serca odradzam, ale muszę przyznać, iż jeśli znajdę gdzieś kiedy w necie drugi film Ronalda "How to survive" pewnie spróbuję go obejrzeć. Czy ja się nigdy nie nauczę?

ocenił(a) film na 1
kangur_msc_CM

Szkoda, że nie przeczytałam tej wypowiedzi przed decyzją obejrzenia tego straszydła. Liczyłam na zły film, ale przynajmniej zabawny i nie aż tak amatorski. Myślałam, że ujrzę niesamowite efekty specjalne, bo na plakacie są kruki i będę miała niezłą bekę. Niestety się zawiodłam. To film zły, ale kompletnie nieciekawy, który nawet nie zasługuje na miano "najgorszego filmu wszech czasów."

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 1
kangur_msc_CM

Zawsze pozostają polskie superprodukcje, jak "Pamiętniki z Wakacji", "Dlaczego ja?", etc ;) a tak poza tym to w 100% się zgodzę, film w stylu - "ja z kumplami nagrałbym to samo, a pewnie i lepiej" ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones