...nie przytulała syna.
To czy jest winna czy nie, tego nie wiemy. Zostaje uniewinniona bo syn zdobył się na zeznanie, które nie wiemy czy jest prawdziwe, czy to była jego fantazja którą wymyślił po rozmowie z "kuratorką".
Mnie raziło natomiast to, że matka ani razu go nie przytuliła, nie pogłaskała po głowie, nie położyła ręki na ramieniu. Przytulają się tylko raz, na koniec i to on ją przytula, całuje, pociesza.
Nawet jeśli jest niewinna to dla mnie tylko mająca problemy z psychiką, oschła sucz, wyjałowiona z emocji. I na pewno jest winna tego, że chłop się wykończył. Czy z jej rąk czy sam, powód sam się nasuwa. Szkoda mi tego dziecka, bo jakby był ciąg dalszy, to na raz nasza bohaterka już układała by sobie życie u boku swojego obrońcy......