Sprawniej nakręcone, wysokobudżetowe ,,Trudne Sprawy''
Ale jak to, nie zrozumiałeś tego genialnego dzieła prostaku! To wielopoziomowe studium ludzkich charakterów, błyskotliwa analiza rozpadu relacji międzyludzkich, jednocześnie znakomicie rozegrany dramat sądowy, wysmakowane kino ze znakomitym aktorstwem bla.bla,bla.Nie zesrajcie się.
Powiem krótko: kino już dawno przestało na mnie robić jakiekolwiek wrażenie, poza lepiej lub gorzej funkcjonującą rozrywką. Nie znajduję w nim żadnej uniwersalnej prawdy o życiu, sobie samym, świecie, czy ogólnie jakiejś platformy do głębszej refleksji. TO JEST FIKCJA i jako taką ją traktuję. Mówiąc o rozrywce wcale nie mam na myśli kolorowych gówienek Marvela czy innych blockbusterów. Może jestem już za stary, może zbyt cyniczny, może mam już na tyle wyrobiony światopogląd, że żadne dzieło sztuki nie jest w stanie na mnie wpłynąć w sposób, w jaki autorzy by sobie tego życzyli. Cytując klasyka ; mnie Słowacki nie zachwyca. Obejrzałem więc ten film bez większych emocji [ ach ta dwuznaczność tytułu, doceń to prostaku!] i tyle. Sprawnie zrealizowany, dobrze zagrany, ale nic ponad to. Jutro o nim zapomnę.