Odnosi się wrażenie, że jeśli fizycznie nie dokonała tego to jednak psychicznie skłoniła męża do samobójstwa. Jego argumentacja jest dramatyczna, niemniej jej jest spójna a argumenty przemawiają. Potrafiło w tym małżeństwie dojść do agresji werbalnej. Obraz zmusza do myślenia, przeżywania. Mnie śniły się horrory w nocy.
PS. Odnoszę wrażenie, że syn wymyślił ostateczną historię, ale pewności nie mam... jak po obejrzeniu całego obrazu.
Mnie się wydaje, że syn cały czas jej bronił. Miał chwilę zawahania, ale jednak zdecydował się jej pomóc.
Mnie się wydaje, że syn cały czas jej bronił. Miał chwilę zawahania, ale jednak zdecydował się jej pomóc.
Pamiętacie scenę, w której chłopiec stwierdza, że się pomylił, gdzie usłyszał rozmowę rodziców? Stało się to wtedy, kiedy dotknął „tasiemki” przy drzwiach wychodząc z domu. Dotknął jej, stanął i poczuł, że coś się nie zgadza. Jej tekstura jest inna niż zapamiętał, a był przekonany, że zna teksturę każdej z nich. To matka podmieniła tasiemki. Zorientowała się, że zeznania syna w tym temacie mogą być kluczowe, więc je podmieniła.