Film ogląda się z ciekawością, jest epizodyczny, ubolewam jednak - szkoda, że nie w kolorze. Świetne scenerie, realizm, wyśmienity najazd Tatarów, retrospekcje, gra światłocienia. Często jednak w filmie znajdują się nudne momenty, gdzie dialogi i monologi owija Tarkowski w głęboki sentymentalizm, rozważając to o grzechu, to o bogu, co sam streściłbym w paru tylko sentencjach. Kirył stapiając się ze światem, podróżował do własnego wnętrza. Efektem był powrót do opactwa.Wart obejrzenia - kawałek historii.