monumentalny i kameralny zarazem, sławetne dzieło Tarkowskiego, które pomimo upływu lat wciąż ma siłę oddziaływania. wielu zapewne może przeszkadzać długość tego filmu, ale to raczej właśnie jego atut, a nie mankament, pozwala bowiem dostroić się do siebie, przerzucić się jakby na inną wrażliwość, aż pod koniec ogląda się to z zapartym tchem. swoją drogą ostatni rozdział o dzwonie jest moim zdaniem najlepszy spośród wszystkich: powracający motyw błazna, który zaniechuje zemsty, skrucha Kiryła czy sam motyw przewodni niedoświadczonego chłopca który podejmuje się wytopienia dzwonu. kawał historii kina światowego.
Dokładnie, gdyby Tarkowski nakręcił krótszy film, prawdopodobnie widz zachodni (czyli także i my, Polacy), miałby duże kłopoty z ogarnięciem tej niecodziennej wizji średniowiecznej Rosji. Rzeczywiście, pierwsza częśc filmu jest bardziej kameralna aniżeli druga, właściwie to miałem nawet wątpliwośc, czy to wciąż ten sam film;)
"Rublow" odkrył dla mnie potęgę artystyczną Tarkowskiego, prawdopodobnie też dłuższą przygodę z kinem rosyjskim w ogóle, i jedyne, do czego mogę się tu uczepic, to nadmiar dialogów; momentami aktorzy przegadują swoje świetne role, co jest niepotrzebne wg mnie. Ale i tak pozycja obowiązkowa.