Przy pierwszej części wiele osób mówiło, że Finowie przemycili wątek imigracyjny do tej animacji.
Świnie - imigranci - przyjeżdżają do Ptaków - Europy. Są witani ciepło, potem robią syf. No jak w życiu ;)
A druga część to - uwaga! - współpraca Ptaków ze Świniami... Hmm... Jakieś naciski na przedstawienie imigrantów w lepszym świetle?
tym razem chodzi raczej o "kryzys męskości" i równouprawnienie, tym razem raczej można odpuścić sobie europejsko-imigranckie alegorie :)
W ramach samokrytyki za znakomitą część I producenci wywalili reżysera i scenarzystę i zmontowali poprawny politycznie gniot - multikulti jednak wygrywa, Czerwony wyleczony z mizantropii i wykastrowany solidnym zastrzykiem feminizmu. Mamy nawet nową, świecką tradycję w postaci sekularyzacji mitu Mocarnego Orła. Zadanie wykonane!