Pierwsza ekranizacja, która spełniła moje oczekiwania (rzadko się tak zdarza), ma magię książki i jest tak samo wspaniała jak ona. Wszystko jest jak w książce, tak jak można to sobie wyobrazić. Jedno mnie zdziwiło, nauczyciel Ani, wyobrażałem sobie go jako bruneta po pięćdziesiątce, a tu proszę, zjawia się tu jakiś dziwny blondynek z okularami, nie wiem, może tak wyglądam w książce, ja już nie pamiętam, bo czytałem to w 5 klasie. Mi to nie przeszkadza, że inny jest w filmie, niż w mojej wyobraźni.