Denerwuje mnie, że zarówno w tym filmie, jak i kolejnych o Ani z panią Megan w roli głównej, wszystko jest nie tak. Dlaczego Mateusz umiera na polu, podczas gdy zmarł z gazetą w ręce? Dlaczego to Gilbert idzie na wojnę, a nie jak jest w książce, jego synowie? O co tu chodzi? Nie można było sfilmować tego tak, jak to Lucy Maud Montgomery napisała w książce? To takie trudne?
Moim zdaniem i tak ta część najmniej odbiega od książki. Z każdą kolejną częścią jest już tylko gorzej.
Niewiele ma wspólnego, ale mnie i tak przypadł do gustu. Ma swój niesamowity urok i ci aktorzy - cudownie dobrani, co się brawie nigdy nie zdarza w ekranizacjach ...;-)
Bo to adaptacja filmowa, a nie ekranizacja książki - więc ma prawo odbiegać od tego, co było w powieści.
Ale jak inne adaptacje odbiegają to są ganione za to, a ta wersja co ma wiele rzeczy zmienionych i często wbrew logice (Maryla postanawiająca adoptować Anię po tym jak rozbiła tabliczkę na Gilbercie i zafarbowała włosy).
Ogólnie dużo tu odbiegania od książki i czasami to nie jest nic co poprawia opowieść, a zmienia jej klimat (na przykład początek jest mocno depresyjny).