PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10007875}

Ania

2022
7,2 9,9 tys. ocen
7,2 10 1 9938
4,8 6 krytyków
Ania
powrót do forum filmu Ania

Obejrzałem mnóstwo filmów dotyczącej choroby Ani i podobnych. Jesteśmy, czy raczej byliśmy, rówieśnikami. W trakcie seansu zacząłem się zastanawiać dlaczego taki film powstał i czy Ś.P. Ania chciałby go w tej formie. Czy twórcy wiedzieli, co wolno, a co nie powinno się pokazać. Kto i z kim to uzgodnił.

Przed seansem byłem przekonany, że mi się wszystko spodoba.
Że pewnie celem będzie pokazanie, jak ważne jest życie i bycie z bliskimi.
Że może się czegoś nauczę, dowiem.

A tu w pewnym momencie odczuwam od tych osób mówiących z ekranu sporo sprzecznych sygnałów. Już nie zagłębiając się w psychologię (mimika, drobne gesty) - obraz, który przed filmem wydawał mi się pewnikiem, z każdą minutą sypie się jak domek z kart. Przemawia kilka „autorytetów”, które w mojej ocenie nawywijały, delikatnie mówiąc, ostatnimi czasy. Parcie na szkło do najdelikatniejsze sformułowanie, jakiego mogę użyć w ich przypadku.

Kurcze, gdybym był i umarł sławny, czy chciałbym takiego filmu o mnie? I do tego moich dzieci mówiących jakieś różne rzeczy. Nie wierzę, że chciałby mówić do kamery.
Czy chciałbym, żeby rozpamiętywano mnie bez końca.
NIE.
Chciałbym być zdjęciem schowanym w albumie, do którego czasem się wraca, jak na grób we Wszystkich Świętych czy podobnej okazji. Nie chciałbym być niekończącą się traumą dla bliskich i otoczenia. Latami przypominać wszystkim o bólu i cierpieniu, które to moje odejście mogłoby by przynieść.

To jak pokazali paparazzich i Jej reakcje. Kto był kiedyś bliżej osób nagle chorych, poszkodowanych, ten wie, że takie wpadają w skrajności. W złość i zachowania, które wcześniej były im bardzo obce. Czy to na pewno temat na piękny film o wspomnieniach. Dokument? Dokument czego, KOGO, o czym?
I dla kogo. Chyba nie dla mnie. Kto nie lubił Marylki i tej Jej relacji ekranowej z Wieśkiem komendantem. Tego było więcej, jakoś nic nikt tu nie przypomniał w odpowiedni według mnie sposób.

Takie mam wrażenia. Są szczere, nie łatwe. Może kiedyś obejrzę raz jeszcze i zrozumiem, coś czego teraz pojąć nie mogę. Współczuję całej rodzinie Ani. Jak my wszyscy. Pewnie mało kto nie płakał wtedy (5.10.2014) , ale nie każdy się przyzna.