Ania czerpała z życia garściami, spełniała marzenia, ciężko pracowała, postawiła też fundamenty w postaci rodziny. Życie jest niestety kruche ale ślad po Ani został na zawsze i my widzowie pamiętamy, szanujemy i cieszymy się z tego, że mogliśmy oglądać film o Ani :)

Ten niezwykły film to wspaniała pamiątka dla jej bliskich, a dla Ani rodzaj hołdu, na który z pewnością zasłużyła. Pewnie by się cieszyła, że zrobiono o niej taki wzruszający i piękny dokument

właśnie gdzieś to już tu pisałam, teraz każdego dnia staram się doceniać proste rzeczy :) życie mamy jedno... A film podobał mi się bardzo

dobadło ją co najgrosze, ale mam taką refleksję, ze to strach, ona się bardzo bała raka i ten strach zżera człowieka od środka... S,utna historia, wpsaniała osoba.

Wstawki archiwalne nadają temu filmowi zupełnie inny wymiar. Trochę pozwalają przenieść się w czasie, trochę poczuć jak ta rodzina była ze sobą blisko, towarzyszyć im w radościach i cierpieniu. I jeszcze lepiej tę cudowną osobę, jaką była Ania.

Chyba nie mas zpojęcia o showbiznesie. Aktorka popularna, lubiana, wiec pewnego dnia ktos - mowiac brutalnie - pomyslal, ze mozna "oddac hold" i nakrecic film. $ $ $ $ $ $. Abstrachujac od jej dorobku filmowego, ktory jednak do konca nie byl az tak nijaki. Przypominam, ze podobno miala propozycje z USA. Byla atrakcyjna, seksowna, miala fajny charakter. Napewno byla inna niz pozostale aktoreczki serialowe. Miala charyzme i osobowosc.