dokument o wyjątkowej kobiecie, matce, aktorce. Dobrze zrealizowany, choć obawiałem się laurki/pomnika, a jest zupełnie odwrotnie. Normalny, bez przesadyzmu i gloryfikacji. Ja pamiętam jak dowiedziałem się o śmierci Anny Przybylskiej. Po rozdaniu literackiej nagrody Nike 05.10.2014 r. wracając na dworzec PKP w autobusie ta informacja krążyła. Taki smutek zwykły ludzki smutek we mnie zapanował. A wracając do filmu, wielkie szczęście, że partner Jarosław Bieniuk miał nosa do filmowania swojej rodziny, bo dzięki temu wspomnienia cała czwórka ma do końca życia. Zdjęcie tego nie odda co ruchomy obraz.