PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=730844}

Anihilacja

Annihilation
2018
6,2 110 tys. ocen
6,2 10 1 110067
7,2 74 krytyków
Anihilacja
powrót do forum filmu Anihilacja

Klon to dalej ja, czy ktoś zupełnie inny? Kopia świadomości to dalej ja (Modyfikowany węgiel) czy zupełnie ktoś inny?

ocenił(a) film na 10
Anubis_ab

Nie gadałem jeszcze z żadnym klonem, ale myślę, że Twój klon będzie uważał, że jest sobą. Podejdzie do Ciebie, obejrzy Cię, zauważy, że jest identyczny, ale będzie miał własną tożsamość.

Bliźniaki jednojajowe to w sumie klony. Niektóre bliźniaki czują się do tego stopnia wyjątkowo z powodu bycia "podwójną kopią", że rezygnują z własnej tożsamości - ubierają się identycznie, siedzą razem w ławce szkolnej, szukają podobnych dziewczyn, żon... Aczkolwiek ja uważam, że to taka poza - sposób na wyróżnienie się ze społeczeństwa. Nie udowodniono, ze między bliźniakami-klonami istnieje jakaś szczególna więź, inna, niż w przypadku zwykłych rodzeństw.

O wiele bardziej ciekawe są przypadki bliźniaków jednojajowych, które nie są zadowolone, ze istnieje ich "kopia" i nie lubią, gdy mama je ubiera tak samo - w ten sam sweter, czapkę, buty. Te bliźniaki mają tak silne pragnienie bycia sobą, że często wręcz żyją w konflikcie ze swoim bratem/siostrą i nieco na siłę szukają sposobów, by się wyróżnić, zaznaczyć własne "ja" . Dla mnie to zrozumiałe – każdy człowiek chce i potrzebuje być sobą. A bliźniaki są narażone na to, że wszyscy oczekują od nich, aby byli we wszystkim identyczni. Bo ludziom z otoczenia to się wydaje interesujące i zabawne, że istnieje dwóch identycznych ludzi. Tego typu bliźniaki tego nienawidzą i walczą z każdą próba zrównania ich. To ma dla mnie sens - wyglądają identycznie, ale przecież każde z nich ma własne życie i swoje sprawy. To normalne, że chcą być postrzegani jako odrębni ludzie, a nie "czyjaś kopia".

To, o czy mówię, znam tylko z reportaży i filmów dokumentalnych, ale to brzmi racjonalnie.

Właściwie nie ma żadnych przesłanek ani biologicznych ani psychologicznych, że poczucie tożsamości miałoby zostać przeniesione z istoty pierwotnej na jej klony.

ocenił(a) film na 8
Sony_West

Załóżmy, że technologicznie udaje nam się robić kopie świadomości (Modyfikowany węgiel) lub "zwyczajnie" przenosić ją do komputera i pozwalać na egzystowanie w świecie wirtualnym. Warunek - oryginał fizycznie przestaje istnieć, pytanie: czy ta kopia to dalej on, czy ktoś zupełnie inny? Czy samo skopiowanie wspomnieć (Łowca androidów) pozwoli na życie wieczne?
Czy temu "nowemu" będzie się tylko wydało że jest oryginałem, czy tez naprawdę nim będzie?

Sam pomysł mi się bardzo podoba, ale pozostaje mnóstwo pytań odnośnie poczucia tożsamości, co z nią?

ocenił(a) film na 10
Anubis_ab

Dobre pytanie J

Wydaje mi się, że tutaj wspomnienia będą kluczem do sprawy. Jeżeli by wszczepić mojemu klonowi wszystkie moje wspomnienia, to on będzie święcie przekonany, że jest mną. Bo to, co daje nam poczucie istnienia, to nasze wspomnienia, od najwcześniejszego dzieciństwa, do "pięć sekund temu". Tu i teraz nie ma znaczenia dla naszej tożsamości, bo zbudowana jest ona z wydarzeń ukończonych - a te zawsze sa już wspomnieniami i zaliczają się do przeszłości.
Dziś jest moda na mówienie "liczy się tylko teraźniejszość. Przeszłość jest nieważna - ważne jest tu i teraz". Ale z punktu poczucia tożsamości i "mojego Ja" przeszłość jest cholernie ważna. Jest najważniejsza. To przeszłość określa, kim jesteśmy i kim się czujemy.
Nasze wspomnienia, jakie gromadzimy, dają nam poczucie kim jesteśmy. Można by dla porównania wziąć ludzi chorych na zaawansowane stadium Alzheimera - nie pamiętają kim są i cierpią z tego powodu, są zagubieni. Zatem nasze wspomnienia odpowiadają za to, że wiemy, kim jesteśmy - za nasza tożsamość.

Jednak znany mi jest Paradoks Statku Tezeusza, znany także jako „Paradoks tożsamości” – czy jeśli będziemy stopniowo naprawiać statek tak długo, ze po latach wszystkie części zostały już zastąpione nowymi, to czy to jest nadal ten sam statek czy już zupełnie inny, nowy statek?”.

To samo z klonami – czy jeśli przegramy klonowi cała zawartość mózgu z oryginalnego człowieka na sekundę przed jego śmiercią, to czy on się obudzi „w klonie” jak gdyby nigdy nic? Jak gdyby tylko jego dusza przeszła z ciała do ciała?

Mnie się wydaje, że właśnie tak by było.

To jest sytuacja właściwie identyczna z przeszczepem mózgu. Załózmy, ze chirurgicznie przeszczepiono komuś mózg do nowego ciała – ten ktoś obudzi się w nowym ciele, mając wrażenie, że po prostu się do niego przesiadł. Jak z pociągu do taksówki.

A skopiowanie zawartości czyjegoś mózgu to według mnie tak samo, jak by po prostu przeszczepić mózg do nowego ciała. Poczucie własnego „Ja” zostanie przeniesione z ciała do ciała. Jeśli zostanie to przeprowadzone dyskretnie i do identycznego ciała, to pacjent w ogóle nie zorientuje się, że jakikolwiek transfer miał miejsce. Nie będzie tego świadom.

Natomiast jeśli przeszczepu pamięci dokonalibyśmy do dwóch klonów jednocześnie, to uważam, że każdy z nich będzie uważał, ze jest tym prawidłowym a tego drugiego będzie uważał za uzurpatora. Na logikę tak powinno być.

ocenił(a) film na 8
Sony_West

Żeby cała "operacja" maiła sens może funkcjonować tylko jedna kopia, wtedy nie będzie dylematu, że może ten prawdziwy Ja jednak jest gdzie indziej :)
Pytanie co z kreatywnością, inteligencją i wszelkimi indywidualnymi predyspozycjami? W przypadku "mechanicznych" oraz sztucznie hodowanych biologicznych będą musiały być przyjęte jakieś zasady co do parametrów.
Zakładam, że jak zawsze wojsko przetrze szlaki :)