Lena (Natalie Portman), biolożka i była żołnierka, próbuje rozwikłać tajemnicę zaginięcia swojego męża w Strefie X — nieprzyjaznym i tajemniczym miejscu rozciągającym się wzdłuż amerykańskiego wybrzeża — dlatego dołącza do grupy śmiałków, którzy zamierzają zajrzeć do jej wnętrza. Na miejscu członkowie ekspedycji odkrywają niespotykane w normalnym świecie piękne krajobrazy i stworzenia, które zagrażają ich życiu oraz potrafią wpłynąć na ich umysł.
Fabuła na zasadzie "co komu akurat wpadło do głowy". Parę ładnych widoczków. Tyle.
W ogóle nie ma o czym gadać.
Nieudany (żeby nie powiedzieć nieudolny) miks "Solaris" i Tarkowskiego. Jaskrawe nielogiczności jak w "Prometeuszu" i jego filmowym następcy, którego tytułu już zapomniałam - niestabilni emocjonalnie i niewyszkoleni bohaterowie tak po prostu bez żadnych zabezpieczeń chociażby w postaci masek eksplorują beztrosko...