Animatrix

The Animatrix
2003
7,5 27 tys. ocen
7,5 10 1 26674
7,0 12 krytyków
Animatrix
powrót do forum filmu Animatrix

OZYRYS cienki jak barszcz!

użytkownik usunięty

Poszedłem z nadzeją na ciekawy odcinek, bo to przecież początek serii i niestety klops... .Zostałem zrobiony w balona. Powiem więcej: zakpiono ze mnie jako z widza! Twórcy animacji poszli po najmniejszej lini oporu. Wszystkie postacie to nieco zmienione sylwetki z "Final Fantasy" !!! Nie jestem fanem tego filmu, ale pamięć mam dobrą i początkowa sekwencja walki wprawiła mnie w konsternację. Pan Thadeus, czy jak mu tam (?) jest niemal identyczny z postacią Rayan'a z "Final...". To już jest przegięcie. A dzieciaki z pokładu Ozyrysa, to lekko (!) zmienione dalsze postacie z "Final...". To jest robieneie z widza idioty, licząc, że nie rozpozna! Firma Square dała dupy na całego. Odwalili tandetną animację, bo rusza sie to wszystko kanciasto, porównując do wcześniejszego ich produktu. O ile "Final" można było traktować jako swoisty eksperyment (rozwojowy) w takiej technice 3D, to "Ozyrys" jest jak popłuczyny. Moje wrażenie jest takie: po prostu się nie chciało dopracować ruchu postaci ani tekstur, bo to zabiera czas czyli kasę i to odbiło się na filmie. Powstał kolejny kupon do odcięcia.
A teraz z innej beczki: film ma atmosferę i jak na 11 minutowy epizod, jest całkiem wciągający. Fabuła nie jest tak kretyńska jak w odcinku "Second Renaissance: Part 1" bo opiera się wyłącznie na akcji. Tylko ona oraz nawiązanie do "Marixa" ratują ten filmik. Reszta odcinków (tych dostępnych w sieci) ma raczej niewiele wspólnego z ideą, która przyświecała Wachowskim. Choć, paradoksalnie, oni są autorami scenariuszy. Jednak tak naiwnych bzdur jak w "Second Renaissance: Part 1" dawno nie widziałem. Nawet piekno animacji nie ratuje pozbawionych sensu historyjek.

użytkownik usunięty

Hmm...
Hm, zdaje się że nie zrozumiałeś treści jaką niesie ze sobą cały Animatrix. Niestety...

buu
Odnosnie twego porównania do Final Fantasy - nie wiem, nie oglądalem finala, aczkolwiek ruchy w osirisie są faktycznie powolne, malo plynne etc.. jednym slowem animacja nie przypadła mi do gustu. jeśli jednak chodzi o fabułe - moim zdaniem jest ona banalna i prosta, co wcale nie sklada się na plus dla odcinka. w przeciwienstwie do ciebie second renaissance uważam za odcinek dużo lepszy - bardziej matrixowy od osirisa. po co powielać to co było w filmie? nie ma sensu - animatrix powinien być (i w duzej mierze jest) dopełnieniem matrixa. to tak jak książki Star Wars - z nich dowiesz się tego czego nie wiedziałeś z filmu, np z jakiej planety pochodzi chewbacca:D
atmosfere film ma, aczkolwiek zbytnio podobny jest do swego pierwowzoru co nie czyni go niczym wyróżniającym.
druga cześć, detective story - to coś co przedstawia świat matrixa w inny sposób - i to jest duzo ciekawsze niż pokazywanie po raz drugi strażników wpadających na pokład, treningu w programie, etc.. a propos programu - w tamtym odcinku trening nie jest tak "zerżnięty" z matrixa - i to już jest plus.
mówisz, ze w reszcie odcinków niewiele zostało z idei która przyswiecała wachowskim - więc tak jak mówię, znów chciałbyś widzieć to samo??? kolejny trening sztuk walki, morfeusza przesluchiwanego przez agentów?
dobrze gdy w animatrixie widzimy rzeczy, których w matrixie zobaczyć nie mogliśmy. dzięki temu lepiej poznajemy macierz:))
widać dla ciebie "wartka akcja" jest ważniejsza od tego żeby poznać bliżej matrixa. bzdurne historyjki mówisz.. nie wiem jak to skomentować bo wg mnie to ty gadasz bzdury i nigdy ich nie zrozumiem.
to by było na tyle moich wywodów..

użytkownik usunięty
core

Dzięki takim FILMOM z pewnością lepiej NIE POZNAMY świata Matrixa.
Dla przykładu: Nie uważam żeby "Second Renaissance: Part 2" był sensownym dopełnieniem Matrixa. Jako drobna animowana historyjka jeszcze się ratuje, ale - wybacz - roboty maszerujące jak niewolnicy z kilofami i zakładające jakieś własne państwo... . To nawet jako metafory ucisku, buntu i walki o wyzwolenie są na poziomie 8 latka. Infantylizm i naiwność tego odcinka przyprawia mnie o skręt kiszek. Lata temu, bardziej przemawiał do mnie bunt maszyn z wizji Jamesa Camerona. Nazywał się: SkyNet. On może być równorzędnym protoplastą superkomputera ze świata "Matrix" na równi z Gibsonowką "książkową" Matrycą. Jest także inna kwestia poruszona w "Second Renaissance: Part 2" i dotyczy ona uznania "sztucznej inteligencji" za równorzędną z ludzką. Ten najciekawszy ze wszystkich problem ma swoje filmowe odsłony poczynając od "Terminatorów" a kończąc na "Ghost in the Shell". W tym ostatnim jest to wyłożone dość ciekawie i poetycko w porównaniu z idiotycznym procesem sądowym, w którym oskarża się robota o morderstwo. A potem mamy państwo maszyn, handel i embargo (?). I maszynki się obrażają bo ludzie nie chcą z nimi handlować. Wybacz, ale taka symbolika to kicz do kwadratu. I na końcu piękna do bólu metafora "wewnętrznego zepsucia" ukazana w formie jabłka przeżartego robactwem, które okazuje się obrazem umysłu samego człowieka.
Przepraszam. Postoję. Może dla amerykańskiego nastolatka do piękne, głębokie i trudne metafory, ale dla mnie do kicz do potęgi. Kwestią sporną pozostaje pytanie: dla jakiej wiekowo publiczności był ten odcinek, podobnie jak cały Animatrix...
Miłego oglądania.
Dzięki takim FILMOM z pewnością lepiej NIE POZNAMY świata Matrixa. Polecam wobec tego następujące TEKSTY do poduszki:
Joanna Spalińska-Mazur "Matrix. Korekta manifestacji kultury Cyberpunkowej według Braci Wachowskich".
Dagmara Rode "Z Archiwum X dwieście lat później".
Prace są zamieszczone w "Kwartalnik Filmowy" Nr.31-32 (91-92) 2000
Idź do składu książek (bo w sieci nie ma) i zerknij.
Miłej lektury.

stary..
ja juz nie wiem o co ci chodzi. w poprzednim komentarzu piszesz, ze pierwszy odcinek to 'klops, zostales zrobiony w balona" i "zakpiono z ciebie jako z widza!" - później sam bronisz tego odcinka mówiąc jaką to on ma wspaniałą fabułę nawiązującą do matrixa, nie tak banalną i naiwną jak w innych odcinkach. zdecyduj się, albo to klops albo nie klops? i wg ciebie dla jakiego widza przeznaczony jest film? ja nie potrafie określić przedziału wiekowego, bo w ogole uważam serię za jednorazówkę, każdy powinien zobaczyć, ale nie ma się co rozpisywać na temat animatrixa.
jak jednak chodzi o infantylną historyjke z second renaissance - masz rację, jest przedstawiona dziecinnie. ale tak przecież robią japończycy. no przynajmniej niektórzy:P ale chociażby katsuhiro otomo (akira) - on lubiał przedstawiać poważne historie za pomocą dziecinnych obrazów, dzieci miały dużą role do odegrania. i tak jest też tu. może uznasz że to ja jestem infantylny, niedojrzały, czy jak to nazwiesz, ale second renaissance wcale nie musiał być ostry, krwawy, brutalny, żeby pokazać jak to maszyny się buntują. to było wręcz przykre - nie zostały uwzględnione jako prawowici "obywatele" - postaw się na miejscu takiej maszynki:P ..nie byłoby ci smutno?:)))
więc twoja opinia zależy od tego czego się spodziewałeś przed obejrzeniem filmu. jasne ze i ja wolę wizję z terminatora, ale nie bede krytykował aż to tego stopnia twórców 2R.. tak sobie to widzieli, więc co zrobie? skąd wiesz czy przypadkiem nie tak właśnie będzie wyglądało prawdziwe powstanie maszyn przeciwko ludzkości. pewnie będziesz zrywał boki jak cię będą zamieniać w "bateryjkę".
i tak przy okazji bo już niezbyt dobrze pamiętam, ale gdzie w GITS androidy chciały zostać uznane za równorzedne ludziom? ..i nie skacz na mnie zaraz że jestem debil bo tego nie zauważyłem, tylko po prostu tego nie pamiętam.
dzięki za rady, jeśli złapie którąś z wymienionych przez ciebie książek to przeczytam.

użytkownik usunięty
core

Jej...ku... :)
spoko... bez żadnych debili... Klopsa daję za animację, ale za "nawiązanie" kupuję ten "odcinek". Pisałem o Ozyrysie na świeżo po kinie. Teraz obejrzałem go kilka razy (po piątkowym nagraniu z TV) i jest tam kilka smaczków (które utonęły wcześniej w mej irytacji po seansie kinowym). Choćby motyw przebijania się do Syjonu (od czego podobno zaczyna się Reaktywacja) jako groźby wiszącej nad ludzkością. A także relacja młodość - starość i odbicie się twarzy bohaterki w okularach staruszki. Obie przekazują jakąś wiadomość i obie zdążą to zrobić. Zarówno ta, która porusza się z trudem, jak i ta gibka. Znaczy ... nadzieja? że mamy jeszcze czas?...

Tyle dobrego. Z nieporozumień, to jest chyba jedno duże: skoro Syjon jest bardzo głęboko (cokolwiek to znaczy - blisko jądra Ziemi?) to przebicie się do niego zajmie N-lat. Tą metodą wierceń. Ale może się czepiam. bo to chyba miało być symboliczne.
Co do Akiry, to też uwielbiam ten film i nie nazwał bym go infantylnym. Przynajmniej nie w takim stopniu jak 'Renesans", który naprawdę zalazł mi za skórę jak jeszcze żadna anime. Dlatego tak mnie zirytował. Bo przecież nie będę przykładał tej samej miary do "Patlabor" czy "DragonBall".

W pewnym sensie nastawiłem się "jakoś" zarówno na "Renesans" jak i na "Ozyrysa" mając w pamięci wiele ambitnych anime i 3D. Dlatego mina mi zrzedła. Ale bardziej jednak po odcinku Animatrixa (nie pamiętam tytułu, bo już go skasowałem) gdzie symulację walki (cała treść odcinka) umieszczono w "starożytnej Japonii". Ten rodzaj kreski, ruchu i obrazu herosów totalnie mi nie odpowiada. Z drugiej strony ciekawostką samą w sobie jest użycie różnych stylów animacji.

Jeśli chodzi o "Ghosta", to mówiąc o androidach równych ludziom, miałem na myśli relacje Motoko z innymi "naturalnymi ludźmi" (pomijając że ona ma ludzki mózg). O stosunku do nich. W wizji Oshiiego jest pewne zrównanie. Nawet więcej, bo bez wszczepów człowiek raczej traci niż zyskuje. Wedle takiej wizji świata, w której nie jest w stanie funkcjonować na wyższych szczeblach społecznych bez implantów. Na niższych może (koleś co nie zdążył wyrzucić śmieci i przechodnie jako anonimowy tumult z bazaru). Mamy więc podziały międzyludzkie, które wymusza sam rozwój techniczny przy jednoczesnym braku wrogości do maszyn typu A.I. Naczelnym problemem jest jednak kwesta obecności "ducha w maszynie"... no ale (się rozpisałem).

I oczywiście będę zrywać boki (ze śmiechu) jeśli się okaże, że dałem się wciągnąć i omamić technologii. Tylko będzie to śmiech przez łzy, bo to nie maszyny się zbuntują, ale ludzie przeciw nim. I łzy będą płynąć z powodu niemożności pozbycia się implantu ze łba, podobnie jak komputera lub telefonu obecnie... jeśli chce się (na razie dopiero w pewnych kręgach) funkcjonować społecznie. Ale ciekaw jestem jak rzeczywiście się to potoczy. Kto wystąpi przeciw komu.

Bez złych słów, pozdrawiam :)