Nie wiem, jak można było nakręcić coś tak bezdennie głupiego. Ten film jest na poziomie bajek dla pięcioletnich dzieci. Ten film to dla mnie zwycięzca w kategorii: najmniej realistyczny film wszech czasów. Największa polewka była, jak Aniołki uciekały z Mongolii. O kurde, trochę się zdziwiłem jak wyleciały z ciężarówki i w locie trafiły do helikoptera. Niezła też były ewolucje na motorach. Nie wiedziałem też, że te trzy Aniołki potrafią fruwać, dobre było też, jak Demi Moore leciała jak Superman z łapami do przodu. To nie jest film, tylko ciąg luźno ze sobą powiązanych scen i dość marnych skeczy. Nie obeszło się też oczywiście bez klowna w postaci Bosleya. Daję 3/10, bo jednak śmiałem się niemiłosiernie z w/w akcji i paru jeszcze innych.
Zgadzam się z tobą. Jest to zdecydowanie najmniej realistyczny film wszech czasów. To było niezłe jak uciekały z Mongolii i dogoniły ten helikopter, który spadał... Te akcje z motorami też były świetne - spadały i wybuchały uderzając o ziemię. Tam wybuchało niemal wszystko, a później przebili ścianę samochodem i samochód był cały... Nawet sienie wgniótł. Moim zdaniem jest to parodia innych filmów. Ten więzień to niby De Niro z "Przylądka strachu". Tatuaże i muzyczka w tle gdy go pokazywali to sugerowała. Lecieli także na tych przewodach z żarówkami niczym Spider-man. Walki to już w ogóle parodia. Po prostu żałosne. Dialogi i aktorstwo nie lepsze. Jedyny plus za Soundtrack. I za to, że się uśmiałem na tym filmie z głupoty twórców. 2+/10.