Naprawdę spodziewaliście się czegoś ponad banalną historyjkę o jeszcze jednej panience,która na początku ledwie wiąże koniec z końcem,z czasem osiąga sukces (m.in. dzięki operacji plastycznej powiększającej biust),by przedwcześnie hmmm upaść? Od startu filmu zapowiadało się,że szału nie budzie i takoż się stało.
P.s.Ale obiektywnie trzeba przyznać,że udało się Willi Ford świetnie oddać ten charakterystyczny zmanierowany głos Anny Nicole Smith.I to jej naiwne pragnienie bycia nową Marilyn.