To juz z tego gatunku polecam akademie policyjna- tu przynajmniej jest sie z czego posmiac. A tu film o strzelajacym fochy, zakochanym w sobie paniczu ktory trafia do szkoly morskiej i ku jemu ogromnemu zaskoczeniu trzeba odrzucic na bok dume, przyswoic wartosci typu braterstwo, zolnierska solidarnosc etc. Rzucanie sie na przelozonego? WTF? co miala znaczyc ta scena? Dowodca mial nagiac zasady i zaliczyc test grubaskowi? wiec wtedy po co mialyby byc istniec zasady i cale szkolenie?- i tak ow krolewicz do konca niczego sie nie nauczyl bo na ringu w koncowej walce i tak dalej robil swoje. 3/10