Film który pozostawia coś po sobie. Dla wymagających. Zarówno blisko dramaturga, ale również blisko dworu, królowej Elżbiety, intryg, polityki... Wciągający. No i przepiękne kostiumy, zdjęcia, klimat oddany w 100% :)
Nie spodziewałam się tego po tym reżyserze ;)
Jeśli uważasz że Szekspir potrafił pisać, i nie dziwi Cię że pochodząc z niewykształconej rodziny miał tak bogate słownictwo i lekkość pióra - to tak, obraża Szekspira ;)
Duzo pisarzy pochodzi z niewykształconej rodziny :) interesuje mnie głownie to jak rezyser przygotował sie do tego filmu, ile dowiedzial sie o Sz., a jaka częśc tego filmu jest tylko kwestią tego co rezyser sobie dopowiedział zeby film bardziej zainteresowal nieświadomych widzów.
Teoria, że to nie Szekspir był autorem sztuk, nie jest wymyślona przez rezysera filmu a przez pewnych historyków. Słyszałam o niej dużo przed powstaniem filmu. Szczerze jest całkiem logiczna.
Teoria wysnuta przez szekspirologów, ale nie tylko... Wielu znanych pisarzy tak twierdziło - choćby Dickens, Twain, Freud... A autorstwo hrabiego Oxfordu to jedna z hipotez, a było ich sporo - m.in nawet jakoby sztuki Szekspira pisał Ben Jonson ;)
Witam,
Niestety nie oglądałem jeszcze filmu. Prawde mówiąc obserwowałem kina we Wrocławiu, okazało się że tylko jedno kino gra ten film i to takie niepopularne o czym przekonałem się dopiero dzisiaj.
W każdym razie, czytałem, że Edward de Vere - książe Oksfordzki był prawdziwym autorem Szekspirowskich sztuk. De Vere miał w swoim herbie rodzinnym lwa potrząsającego kopią (włócznią) Shake-Spear. Często tak się nawet do niego zwracano. Królowa Elżbieta I, widząc że człowiek o szlachedzkich korzeniach (on należał chyba do rodziny królewskiej?) pisze sztuki a na dodatek komedie, które w tamych czasach były uważane za coś co kompletnie nie przystawało szlachcicowi i uwłaszczało królewskiej godności - zakazała mu pisania sztuk pod swoim nazwiskiem De Vere. De Vere przypadkiem znalazł aktora o nazwisku Shakespear i zawarł z nim układ że będzie podpisywał swoje prace jego nazwiskiem. W ten sposób De Vere mógł pisać sztuki i cieszyć się ich uznaniem - formalnie nie podpisując się pod nimi swoim imieniem i nazwiskiem.
Obrażać, raczej nie obraża... Choć też się tego obawiałem (zbyt kocham Szekspira ;)), ale film go nie obraża, tylko przedstawia jedną z hipotez. A reżyser miał dużą wiedzę i historyczną i biograficzną. Sam uwielbiam te klimaty i zaczytywałem się w książkach, biografiach itp, i film mnie nie rozczarował. Owszem zmyślone wątki są, ale to w końcu film, cała akcja i tak pięknie kręci się wokół prawdziwych wydarzeń.
Z hipotezą odnośnie autorstwa osobiście się nie zgadzam, Prosty człowiek o słabym wykształceniu może mieć wielki i genialny umysł... Czy geniuszem może być tylko szlachcic lub ktoś po najlepszych uniwersytetach? Moje skromne zdanie. Mimo wszystko jednak dobrze jest poznać i cudzy punkt widzenia oraz inną teorię ;)
Prosty człowiek może mieć genialny umysł, ale po dziełach Shakespeare'a (czy też przypisywanych mu) widać, że napisał je człowiek o wszechstronnym wykształceniu i niestety istnieje duża możliwość, że Stratfordczyk takiego nie zdobył.
Nie musiał mieć dyplomów ukończenia szkół. A może był samoukiem? Czasem samemu można nauczyć się więcej niż na renomowanych uczelniach. Zwłaszcza jeśli ma się ku temu predyspozycje...
w tamtym czasie umiejętność czytania i pisania nie była tak powszechna jak teraz, choć teza, że Shakespeare nie umiał pisać jest mocno naciągnięta ;p
załóżmy tak, umie czytać i pisać, chce się uczyć. z czego? książka nie była wtedy tak dostępna jak teraz. był to bardzo drogi interes. Shakespeare musiał ich przeczytać mnóstwo by zdobyć takie bogactwo językowe, jakie ujawnia się w jego dziełach.
Nie mówię, że nie. Czytałem bardzo dużo teorii na temat autorstwa sztuk Szekspira i w każdej z tych teorii jest sporo racji, ale osobiście wierzę w Szekspira. Może naprawdę był wybitny? Może wyjątkowo łatwo się uczył? Książka jaka przypadkowo wpadła mu w ręce, informacje zasłyszane od kogoś... Kto wie jak było naprawdę?
To zależy. Jeśli idzie o człowieka imieniem William Skakespeare pochodzącego ze Stratford nad rzeką Avon - to tak, obraża go. Właściwie jest on tam postacią komiczną - niepiśmiennym, przebiegłym, beztroskim durniem. Jeśli idzie o autora "Hamleta" i "Króla Leara" - film jest swego rodzaju hołdem dla niego i jego dzieła.
Rzeczywiście, piękne zdjęcia i kostiumy. Aczkolwiek, mnie ten film nie urzekł. Totalna niespójność filmu - szczerze? Ja się już gubiłem, kto jest kim. I gdyby skrócono film o przynajmniej 30 minut, nie byłby nudny i monotonny. Nie jest to tylko moje zdanie, lecz wszystkich, którzy byli razem ze mną na sali kinowej. Naprawdę, nie polecam.
Aha, bo byłeś w kinie z grupą 20 ludzi i wszyscy głośno swoje zdanie wypowiadali? (pewnie konferencja była po filmie) a może po prostu podchodziłeś do każdego i ankiete robiłeś?
Film był dostatecznie spójny, żeby 14 latek (mój brat) go zrozumiał. Jak ktoś jest zajęty jedzeniem, a nie oglądaniem, to pózniej tak jest, bo wszystko co powinno być powiedziane, było powiedziane w przejrzystym języku i w odpowiedniej formie- ja sie pytam, przy czym można sie tu zgubić? byłem w grupie 6 osób- wszystkim sie film podobał, gubili sie tylko w wątkach, przy których człowiek miał się domyślić tego, co sie stało potem.
joshee -->
szacunek za ostry charakter.
Zgadzam się, że film był do zrozumienia na spokojnie, ciekawie poruszał kilka wątków. Bez chaosu - jak dla mnie. :)
Film wcale nie był za długi... ile trwał gladiator ? nie był za długi ? nawet mój chłopak który woli filmy gdzie jest pełno krwi oglądał z ciekawością i wcale mu się nie nudziło ani nie dłużyło... Film genialny, historia bardzo dobrze wpleciona...
A ludzie naprawde na niego nie pójdą... w ostatnią niedziele w multikinie w Krakowie były kolejki do wszystkich kas zakręcające po 3 razy... a na sali gdzie grali Anonimusa ( najmniejszej w calym kinie ) było 5 osób !!! to sie nazywa reklama "Małych agentów" i super "Zmierzchu" !
polityki? polityki było taM zdecydowanie niewiele. i jak dla mnie film był trochę przydługi, zdecydowanie można było by go skrócić i by na tym nie stracił. najbardziej zainteresowało mnie czy ta historia może być prawdziwa? uwierzę jeżeli w ówczesnych księgach parafialnych nie będzie wzmianki o narodzinach i zgonie sz.
Emmerich miał dobry pomysł by zrobić film na podstawie domniemań historyków. Może jest on delikatnie naciągnięty aczkolwiek to jeden z lepszych filmów jakie widziałam
Ale w ksiegach parafialnych bedzie na 100%W.S. i o to chodzi.Historaia w filmie dokladnie to wyjasnia-ze byl to jakis aktor-czy to prawda nie wiem.
Ale film jak dla mnie byl sensowny,nie nudzil mnie ,przedstawil pewna historie-hipoteze-a czy to prawda nie wiem.Nie przeczytalam w calosci zadnej ksiazki,sonaty ,opowiadania Pana S.Moze blad-ale moge nadrobic.
Mi sie film podobal, ale kazdy moze miec swoje zdanie.
Ten film był cudowny!!! Muszę przyznać, że po wyjściu z kina miałam niemałe uczucie depresji. Ale trzeba choć trochę znać dynastię Tudorów, żeby połapać się w tych wszystkich nazwiskach.
Szłam do kina skuszona trailerami ale z pewnymi obawami, po Emmerichu można się spodziewać rozmachu realizatorskiego w kinie rozrywkowym, ale film kostiumowy...?! Jednak wyszłam z kina pozytywnie zaskoczona. Fabuła baaardzo ciekawa, słyszałam juz o tezach jakoby Szekspir nie był prawdziwym autorem swoich dzieł, ale takiej intrygi sie nie spodziewałam.Ponadto teza wspomnianego oszustwa nie jest jedynym wątkiem , jest i intryga polityczna i wątek romantyczny, do tego ze zwrotem akcji w finale. Aktorsko nieźle (zwłaszcza Vanessa Redgrave- jak zawsze), muzycznie fantastycznie, wizualnie rewelacja - jestem zachwycona, takie kino bardzo lubię , dla mnie miła odskocznia od spływajcych krwią hoolywoodzkich produkcji. Polecam gorąco, chociaż nie jest to kino dla każdego.
A czy obraża Szekspira - ilu ludzi tyle będzie opinii, dla mnie jest to tylko wizualizacja jednej z teorii i napewno nie wpłynie negatywnie na moje uwielbienie jego twórczości.
Film spodobał mi się, przyznaję. Dawno nie miałam okazji zobaczyć tak dobrego filmu poza kinami studyjnymi. Teoria o Szekspirze, intryga, czasy elżbietańskie- dla mnie wszystko rzuca nowe, jasne światło na historię. Jest to idealny film na wieczorne wyjście, gdy nie mamy ochoty na sieczkę w stylu 'Zmierzchu' a kawałek naprawdę dobrego kina. 7/10