Anonimus

Anonymous
2011
7,1 28 tys. ocen
7,1 10 1 28166
6,0 9 krytyków
Anonimus
powrót do forum filmu Anonimus

jak ten film mógł przegrać w kostiumach z Artystą, który według mnie jak by był kolorowy to nie byłby nawet nominowany w tej kategorii ... żal

PS. tak, jedzie po mnie

ocenił(a) film na 9
Termo

pieprzyć Oscary

Termo

No takie niestety mamy czasy, że wystarczy zrobić czarno-biały film, bez 3D, ba! niech jeszcze będzie niemy! i Oscar, a nawet kilka, należy się na wstępie. Anonimus moim zdaniem jest filmem niesamowitym. Zaczynając od fabuły, a na kostiumach kończąc, że o wyśmienitej grze aktorskiej nie wspomnę. Niesamowity. Absolutnie niesamowity.

ocenił(a) film na 8
masquerade__

dokładnie(chciałam nawet osobny topic na ten temat zakładać :D) - przecież Rhys Ifans(Hrabia Oxfordu) grał genialnie a nawet nie dostał żadnej nominacji!!!!!! oczu nie moglam od niego oderwac! Chociaż akurat uważam ze artysty nie ma sie co czepiac bo film naprawde dobry- szcegolnie jak na tegoroczne oscary

flyfinka

Dlaczego nie dostał Oscara, odpowiedź w sumie jest prosta.
Film ten miał przeciętną kampanie reklamową przed premierą, a oscarowej pewnie w ogóle nie było.Już nie mówię żeby był to film wybitny czy nawet bardzo dobry bo często nawet w głównej kategorii nie wygrywają filmy chociażby bardzo dobre czy odkrywcze. Aby film był nominowany w wielu kategoriach musi być przebojem w kinach, no może nie takim żeby zarobić od razu tyle co "Titanic" czy "Transformersy" ale żeby w ogóle było zainteresowanie tym filmem oraz żeby ludzie o nim mówili, a tu ani po premierze ani w czasie sezonu nagród nie wywołał nawet konkretnej dyskusji czy kontrowersji. Film był słabo rozreklamowany fabuła jest w sumie wyssana z palca - wszyscy szanują Shakespeara i jego sztuki a wiele ludzi (czy starszych członków Akademii czy innych organizacji przyznających nagrody) już po przeczytaniu nazwiska reżysera i opisu fabuły oglądali ten film pewnie z politowaniem. A samym producentom nawet nie przyszło do głowy aby nawet na Oscary wypromować ten film i zgłosić go do kilku kategorii pewnie skończyło się na kostiumach , scenografii i charakteryzacji.
Oscary to podsumowanie całego roku najwięcej nominacji otrzymują przeważnie filmy popularne (już czasem przed) po premierze, te o których się chce rozmawiać i często te które podobają się największej liczbie członków akademii oraz widzom (oczywiście większej ilości)i filmy znanych twórców.

ocenił(a) film na 8
wojtek40i4

myślę, że kluczowe są 2 ostatnie słowa Twojej wypowiedzi (nie mowie ze RE nie jest znany ale w porownaniu z allenem, spilbergiem czy scorsese (zza ewentualne literowki w nazwiskach przepraszam). Prosze! SS zrobil film o koniu i dostal nominacje!!!

flyfinka

Wiem że Czas wojny jest średnio lubianym filmem Spielberga (na razie), ale jak dla mnie jest to film lepszy od Anonimusa przynajmniej od strony realizacji czy od strony artystycznej. Ma w sobie coś czego nie ma Anonimus. Film Emmericha nie zaangażował emocjonalnie tak jak Czas..., no, ale to moje zdanie. Produkcja Spielberga jest bardzo dobrze wykonana gorzej ze scenariuszem.
Co do Oscarów to właśnie członkowie głosują zawsze na popularne filmy i nazwiska. Spielberga, Scorsesego Allena zna każdy. Wystarczy powiedzieć nazwisko tych reżyserów i każdy ma przed oczami ich sylwetki i sceny z ich filmów. Nie ważne czy ich film jest leszy czy gorszy ważne ze się o nim mówi. O filmie o którym przestaje się gadać tuz po premierze wszyscy zapominają nawet członkowie akademii Oscarowej. Dlatego przeważnie nominacje dostają filmy mające premierę mające premierę pod koniec roku. Są wyjątki np. "Gladiator", "Milczenie owiec", "Miasto gniewu" czy nawet "Służące" - miały premierę albo w środku roku albo na początku (Milczenie...") ale nikt o nich nie zapomniał były przebojami w kinach ludzie chcieli o nich mówić i do nich chętnie wracać . Emmericha mało kto lubi fabułę nie każdy przełknie tak jak by się oczekiwało film nie był przebojem w kinach pomimo ze sama tematyka filmu wydaje się ciekawsza od np. Wspomnianego "czasu wojny" ale nie był od niego popularniejszy. O czasie wiedziało się że powstanie już rok wcześniej realizował go lubiany reżyser do którego wielu ma sentyment kompozytor czy operator tez są znani i lubiani poza tym to widowisko a wszyscy lubimy widowiska Spielbrgowskim stylu i jeszcze przywołuje na myśl swoja stylistyka i sposobem wykonania filmy z lat 40 i 50 a w tym roku była moda na takie filmy. Nie ma się więc co dziwić że ten czy tamten nie dostał nagrody.

ocenił(a) film na 8
wojtek40i4

"Produkcja Spielberga jest bardzo dobrze wykonana gorzej ze scenariuszem. "
widzisz a dla mnie scenariusz/fabuła sa duzo wazniejsze niz forma i o to sie rozchodzi

flyfinka

Wykonanie filmu również jest bardzo ważne. Dobre wykonanie filmu też może podnieść ocenę o jeden stopień tak jak aktorstwo (czasem się tak mówi - film słabszy ale aktorstwo było niezłe dlatego daje wyższą oceną)..Film Spielberga nie ma do zaoferowania dobrej fabuły ale ma dobrze zrealizowane sceny batalistyczne zdjęcia muzykę dobry montaż w ogóle sporo tu emocji . W Artyście czy nawet w takim Titanicu tez nie ma wyszukanej fabuły raczej jest ona powierzchowna i przewidywalna (w jednym nie ma nawet dialogów a drugim są okropne) a jednak solidne wykonanie tych filmów podniosło ich wartość pierwszy u mnie ma plus za pomysły realizacyjne i udaną stylizacje na stare nieme kino a drugi za epicki rozmach i dosyć błyskotliwą reżyserię.
Skoro nie ma jednego to trzeba szukać drugiego i jeśli jest to drugie to nawet może być nieźle ale nigdy wybitnie a jeśli są dwa to już jest bardzo dobrze a nawet lepiej (to takie w wielkim skrócie podsumowanie tego o czym rozmawiamy).

ocenił(a) film na 8
wojtek40i4

jak napisałam "dla mnie" i faktycznie powinnam wspomniec rowniez o aktorstwie bo na to tez zwracam uwage

użytkownik usunięty
masquerade__

Film przeszedł bez echa w polskim kinie jak i na świecie a szkoda. Na taki film powinny się wybrać "wycieczki szkolne/klasowe" chociażby ze względu na twórczość Szekspira rewelacyjnie przedstawioną w filmie[niestety w niewielkich urywkach ale zawsze :D].
Co do samej fabuły ciekawa i trzymająca w napięciu na temat teorii spiskowych co do autorstwa utworów.
Koniec końców z finałowej sceny wynika ,że to dzieła są najważniejsze a spór o autorstwo to kolejny powód by się nimi zainteresować :D

Czego oczekiwać od Polaków? Po Kac Wawa nie mam pytań ;P A to bardzo dobry film i, jak mówisz, warto byłoby go pokazać młodzieży. Zgaduję, że wtedy szekspirowskie dzieła czytałoby się o wiele przyjemniej :)

ocenił(a) film na 7
Termo

Nie lubię oceniać filmów tuż po seansie, bo po jakimś czasie dopiero wychodzą rzeczywiste odczucia względem jakiegoś filmu, ale chętnie włączę się do dyskusji:)
Cóż, nawet przed seansem, widząc nominacje do oscara, a raczej brak nominacji dla tego filmu byłam zaskoczona. Zobaczyłam i już w ogóle nie rozumiem dlaczego tak się stało. Tj ktoś na górze ma 100% racji mówiąc o tym, że o filmie się nie mówiło, bardzo słaby marketing itp. Nie jest to film zły, jest po prostu, że tak to ładnie ujmę, przykro pominięty:D
Moje odczucia na 10 minut po obejrzeniu - lekki niedosyt. Wspaniałe kostiumy, ciekawa fabuła, teatr elżbietański, czyli mój osobisty konik, ale jednak temu filmowi czegoś zabrakło. Jakiejś iskierki, czegoś charakternego, aby podbić moje serce, ale myślę, że to dlatego, iż z Szekspira zrobiono totalnego idiotę. Tj, ja rozumiem - fabuła, zamysł reżysera itd itd, ale tak skrajnie, no zidiociałego Szekspira nie mogłam przełknąć i wydaje mi się, że gdyby nie to przejaskrawienie jego postaci postawiłabym 8, a nawet 9.
Poza kostiumami i fajnymi kadrami oraz wprost fantastyczną postacią hrabi Oxford zapamiętam ten film za ostatnią scenę właśnie tego bohatera - wiem, że znane i przyciwnicy powiedzą, że oklepane, ale cytat z Horacego idealnie oddaje to co mam na myśli i o czym mówił, czyli "Zbudowałem sobie pomnik trwalszy niż ze spiżu".
pozdrawiam!

mamiya

Nie bardzo rozumiem, co masz na myśli pisząc o tym, że z Szekspira zrobiono idiotę? Którą z osób w tym filmie uważasz za Szekspira?

ocenił(a) film na 7
Pete

Albo ja coś przegapiłam albo Ty, ale jedynym Szekspirem występującym w filmie był Rafe Spall i cała jego kreacja w filmie jest moim zdaniem przerysowana. Nie czepiam się koncepcji reżysera co to tej postaci - nieogarniętej, w rozmowach z Jonsonem wyraźnie widać jego braku intelektualne, mówiąc delikatnie, ale obraz w moim odczuciu został przejaskrawiony, może to przez grę samego aktora, jego nieskalane myślą spojrzenie itd itd. To mi w tym filmie bardzo przeszkadzało, do tego stopnia, że po jakimś czasie irytowały mnie wszystkie sceny z Willem.

mamiya

Zapytałem nieco przewrotnie, bo film jest oparty na zmiksowanych kilku tezach dotyczących autorstwa dzieł Szekspira połączonych w jedną historię.
Według oficjalnie obowiązującej wersji, autor tych dzieł to właśnie ów głąb z filmu czuli niejaki Will Szekspir. Oczywiście w takim przypadku nie ma mowy żeby inteligencja przedstawionego osobnika pozostawała w zgodzie z rzeczywistością.
Zupełnie inaczej sprawa ma się jednak, gdy damy się ponieść przedstawionej historii. Wówczas Szekspir jakiego znamy z jego twórczości, to w rzeczywistości Edward de Vere, a Szekspir to miernota i częściowy analfabeta.

ocenił(a) film na 8
Pete

Faktycznie sam Szekspir został przedstawiony dosyć prostacko, a koniec końców miał na tyle zuchwałości w sobie, żeby podpisać się pod cudzymi pracami, a chwilę później nie umiał nawet do publiki przemawiać, mimo że był aktorem. Trochę pokazano go jako złego człowieka, co morduje swoich niedawnych jeszcze kompanów i tylko więcej kasy pożąda. Szkoda, że nie pokazano tej tragedii, wewnętrznej rozterki, że był aktorem, a przez swoją sławę nie mógł więcej występować na deskach teatru.
A w samym filmie faktycznie trochę brakuje uczuć i emocji, nie jest on taki mocny jak wspaniały "Amadeusz", ale za to w prosty i czytelny sposób przedstawia omawianą sytuację. Współczesne sceny bardzo dobrze wprowadzają w historie. Trochę zamęt powstaje przez retrospekcje, po scenie pojmania Johnsona przenosimy się pięć lat do tyłu, a później jeszcze raz i to bodajże nawet 40 lat do tyłu i tak trochę nie wiadomo zawsze kiedy sceny przeskakują z młodości królowej Elżbiety do jej starości. W ogóle sama Elżbieta mogłaby być bardziej władczo pokazana, a nie raz bardzo emocjami jest targana, a ona wręcz zrezygnowała z siebie i poświęciła się władzy (coś, czego hrabia de Vere nie zrobił).
Tak więc ogólnie mówiąc, pierwszoplanowe postacie są bardzo dobrze przedstawione, odpowiednio rozbudowane, aktorzy znani i utalentowani jak najbardziej przykuwają uwagę. Ten ród Cecilów na faktycznie paskudnych parszywców wykreowany został, aż ciężko ich nie nienawidzić po seansie, chociaż zakończenie lekko ich karze w zabawny sposób. Tylko moim zdaniem więcej uwagi jeszcze warto było poświęcić drugoplanowym postaciom i wątkom, wtedy byłoby idealnie.

A i tak w ogóle faktycznie dziwne, że nie nominowano do Oskarów tego filmu, bo w końcu Akademia lubi obrazy z wątkami auto-narracyjnymi, co widać chociażby po "Hugo" i "Artyście". W "Anonimusie" co prawda nie ma ani słowa o filmie, bo to w końcu nie te czasy, ale jest tu ogólne odniesienie do sztuki i siły jej przekazu, zdecydowanie jest tu podobna gloryfikacja fikcji, chociaż w przeciwieństwie do "Hugo" pokazano, jak sztuka może wpływać na rzeczywistość, a nie tylko zabierać nas do świata snów i marzeń.

Fckin shit, odpowiedź wyszła długa jak sk..ur..wiel, ale jeszcze na sam jej koniec napiszę, że oprócz kostiumów, to nawet za scenariusz oryginalny bym dał tutaj nominację, na pewno jest on wybitny, ale porównując marną konkurencję w tym roku, to na nominację zasłużył.

Roy_v_beck

Jak już wspominamy postacie drugoplanowe, to spodobał mi się sposób pokazania w filmie tych osób w kontekście innych teorii autorstwa dzieł Szekspira. Jak możemy bowiem przeczytać w Wikipedii http://pl.wikipedia.org/wiki/Szekspir#Autorstwo istnieje teoria w której autorem dzieł miałby być Christopher Marlowe, który jak widać w filmie "był blisko" grupy. Druga wersja mówi też o autorstwie zbiorowym. Film oczywiście trzyma się innej wersji, ale patrząc na grupę autorów przedstawionych w filmie, widać jakby scenarzysta puszczał do nas oko "ta teza jest fałszywa ale już wiecie skąd się wzięły takie pogłoski". Nawet interpretacje dotyczące biseksualności Szekspira można gdzieś w tej "wesołej kompanii" odnaleźć. Ogólnie polecam zacytowany przeze mnie powyżej fragment z Wiki. Fajnie się czyta to co tam jest napisane w kontekście treści filmu.

ocenił(a) film na 6
Termo

Oscary to ściema.